Jak ja kocham takie płyty. Połączenie THE VERVE, nieco THE WATERBOYS, a nawet odrobinę popowych MONACO, a wszystko podlane folkiem będącym tłem, a kto wie, może i głównym jednak nie od razu dostrzegalnym tematem przewodnim. Do tego ten nieco leniwy sposób śpiewania STEVE'A KILBEYA, gdzieś pomiędzy ROBERTEM SMITHEM z THE CURE, a MIKE'IEM SCOTTEM ze wspomnianych THE WATERBOYS ( w najbliższy piątek ich nowa płyta!!! ).
No dobrze, ale kto to jest STEVE KILBEY? No jak to kto? Wokalista post-rockowo-alternatywnych australijskich THE CHURCH. Facet ostatnio zrobił się wyjątkowo aktywny, bo poza wzmożoną aktywnością THE CHURCH ( jesienią także ich nowy album "In The Wake Of The Zeitgeist" ) nagrywa także na przemian płyty solowe firmowane własnym nazwiskiem oraz różnego rodzaju kolaboracje czy to z MARTINEM KENNEDYM czy właśnie z omawianą najnowszą propozycją STEVE KILBEY / GARETH KOCH. Dla mniej cierpliwego słuchacza najnowszy "Chryse Planitia" może wydać się mało interesującą pozycją ze względu na obowiązkowe zaangażowanie w odkrywaniu tego typu dzieł, ale to nie mój problem. Nagroda wyłącznie dla tych, którzy dadzą się ponieść tej muzyce, w pełni na niej skupiając. Zresztą starzy fani THE CHURCH znajdą w niej dużo odniesień do wspomnianej grupy czego dowodem chociażby roztańczony folkowy "Saty Where You Are" zawarty na pozycji numer "siedem". Muzyka dla ludzi mających czas usiąść wygodnie w fotelu, założyć słuchawki i delektować się przez godzinę lekcyjną oddając maksymalnie przyjemności.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=P8QqtCXS2xc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz