piątek, 28 lutego 2020

NOWOŚCI PŁYTOWE część 9 ( 426 )

PREMIERY TYGODNIA:

WISHBONE ASH "Coat Of Arms".


THE NIGHT FLIGHT ORCHESTRA "Aeromantic"


RUSS BALLARD "It's Good To Be Here" ( album będący właściwie na nowo nagraną płytą z 2015 roku )


SHAKRA "Mad World"
 


NILS PATRIK JAHANSSON "The Great Conspiracy" ( muzyk grup LION'S SHARE czy WUTHERING HEIGHTS )


JESSE DAMON "Damon's Rage" ( kolejny album świetnego gitarzysty )
 


SHAFT OF STEEL "Steel Heartbeat" ( powrót Brytyjczyków, a więc melodic rock z domieszką IRON MAIDEN czy DREAM THEATER )
 


JOHN HOLDEN "Fall And Rise" ( progressive rock, wśród gości Peter Jones (Tiger Moth Tales, Red Bazar, Camel), Billy Sherwood (Yes, Circa:, Conspiracy) oraz Michel St-Pere (Mystery) i Jean Pageau (Mystery) )


CONFESS "Burn 'Em All" ( glam rock )
 


SOCCER MOMMY "Color Theory" ( indie rock/pop z żeńskim wokalem )
 


ZZ TOP "ZZ Top: That Little Ol' Band From Texas"
 


ANNA CALVI "Hunted" ( płyta z remixami )
 


SINGLE:

AXEL RUDI PELL "Gunfire" ( singiel do kwietniowej płyty )
 


MIKE TRAMP "The Road" ( singiel promuje nowy album - szczegóły poniżej )
 


EP:

COLDPLAY "Reimagined" ( 3utworowe EP z fortepianowo-akustycznymi wersjami nagrań "Broken", "Champion Of The World" oraz "Cry Cry Cry" )


 
ZAPOWIEDZI:

12 czerwca nowy studyjny album DEEP PURPLE "Whoosh!"
 


1 maja nowa płyta ALANIS MORISSETTE "Such Pretty Forks In The Road"
 


24 kwietnia nastrojowa RUMER "Nashville Tears".
 


W marcu premiera solowego singla MARIUSZ DUDY z RIVERSIDE "The Song Of A Dying Memory". Artysta zapowiada na najbliższe miesiące kilka takich singli, podobno w nieco bardziej piosenkowej formie.
 


10 kwietnia beztytułowy debiut JAZZ SABBATH, a więc solowe dzieło ADAMA WAKEMANA, klawiszowca BLACK SABBATH.


1 maja MIKE TRAMP "Second Time Around" z nowymi wersjami piosenek solowych oraz WHITE LION.
 


27 marca koncertowy album DEPECHE MODE "SPiRiTS in the Forest", któremu towarzyszy film dokumentalny z trasy.



17 kwietnia nowa płyta coutry-rockowej wokalistki SHELBY LYNNE zatytułowana "Shelby Lynne".


24 kwietnia nowa płyta LUCINDY WILLIAMS "Good Souls Better Angels", a więc rock, blues, folk i country w jednym.


24 kwietnia także dziewiąty solowy album ROBBY'IEGO KRIEGERA z THE DOORS zatytułowany "The Ritual Begins at Sundown"


Również 24 kwietnia 70-ty studyjny album WILLIE'GO NELSONA "First Rose Of Spring".


14 sierpnia TANYA DONELLY AND THE PARKINGTON SISTERS. Bedzie to płyta z coverami m.in. THE GO GO'S czy LEONARD COHEN.


17 kwietnia rock progresywny od FISH ON FRIDAY i album "Black Rain".


15 maja, a więc po 11 miesiącach od debiutu otrzymamy drugi album PATTERN-SEEKING ANIMALS "Prehensile Tales". W składzie: Ted Leonard z SPOCK'S BEARD, Dave Meros, Jimmy Keegan i John Boegehold.


8 maja nowa płyta VEGA "Grit Your Teeth".
 


OZZY OSBOURNE w wziązku z postępującą chorobą Pakinsona wyznał, iż chciałby zacząć pracę nad kolejnym albumem już w marcu. Pozostała masa materiału z "Ordinary Man", a także nowe pomysły.
 


AC/DC końcy pracę nad nową płytą z BRIANEM JOHNSONEM. Szczególy wkrótce.
 


AOIFE O'DONOVAN z indie rocckowego tria I'M WITH HER 6 marca wyda minialbum zatytułowany "Bull Frogs Croon (And Other Songs)".
 

 

poniedziałek, 24 lutego 2020

PŁYTA ROKU 2019

1. MOONRISE "Travel Within"

PROGRESSIVE ROCK

Trudno uwierzyć, że coś podobnego powstało w naszym kraju. MOONRISE to muzyka z najwyższej półki, ale tej światowej co należy zaznaczyć. Dosłownie poraża bogactwo aranżacyjne, zmiany nastrojów, przepiękne solówki. Na tej płycie nie ma ani jednej chybionej nuty. By komponować tak piękne melodie jakie zawarte są na "Travel Within" trzeba po prostu mieć talent, tego nie da się nauczyć. Gratulacja dla szefa tej grupy KAMILA KONIECZNIAKA za stworzenie polskiej grupy o światowym formacie.




2. RPWL "Tales From Outer Space"

PROGRESSIVE ROCK

Pamiętam kiedy dostałem tę płytę na miesiąc przed premierą. Po jej pierwszym przesłuchaniu poczułem lekki niedosyt. Jednak ile znaczy dłuższe obcowanie ze sztuką. Dlatego dziwie się pseudodziennikarzom, którzy koniecznie chcą być pierwsi, recenzując płyty po dwóch, trzech dniach po jej przesłuchaniu na kolanie wydając opinie. Taka recenzja na pewno nie jest szczera choć przyznaję, że ja nadal tego nie uczyniłem z powodu dużej ilości płyt tym samym chcąc pozostać szczerym i obektywnym w tym co robię. Mogę zapewnić, że ta niemiecka maszyna ma się dobrze i nagrała płytę piękną, płytę przede wszystkim o czymś. Ale czułem, że tak będzie. Niejednokrotnie rozmawiałm osobiście z muzykami podczas ich koncertów i wiem, że to wrażliwi i skromni ludzie. Zresztą kiedy tworzy się tak subtelne płyty, nie może być inaczej.
 

3. NEW MODEL ARMY "From Here"

ALTERNATIVE ROCK / POST PUNK

Ta powstała w 1980 roku nowofalowa grupa starzeje się niczym wino zaś wokalista JUSTIN SULLIVAN posiada wigor dwudziestoparolatka. O klasie artysty niech zaświadczy jedna z jego wypowiedzi: w jednym z wywiadów dziennikarka zapowiadając z kim przeprowadza wywiad powiedziała "legenda rocka". SULLIVAN spojrzał na nią z zadowoleniem i lekkim zakłopotaniem skromnie pytając; "Legenda rocka"? - na co dziennikarka odparła; "No tak, 37 lat na scenie, wiele sukcesów, ...jakbyś siebie zatem określił"?. Na to muzyk odparł; "Po prostu, ...Justin". Sprane jeansy, zwykły T-shirt, za to wielki talent i skromność, osobowość. Oto prawdziwy artysta, któremu dalekie są garnitury od GUCCI'EGO. Jedna z najpiękniejszych płyt tego roku, posępna, mroczna, nostalgiczna, ...prawdziwa.

4. MERCURY REV "Bobbie Gentry's The Delta Sweete Revisited"

INDIE ROCK

To płyta dla wyrafinowanego słuchacza, ale przede wszystkim dla słuchacza wrażliwego. Szef grupy JONATHAN DONAHUE zaprosił 12 kobiet z najwyższej półki muzycznej by tylko wymienić HOPE SANDOVAL, NORAH JONES, LAETICIA SADIER, CARICEVAN HOUTEN, RACHEL GOSWELL ze SLOWDIVE czy BETH ORTON. Jest zmysłowo, subtelnie, wzruszająco. Płyta wciąga z każdą kolejną nutą. Kto raz posłucha ten pozostanie jej więżniem.




5.CRUMB "Jinx"

INDIE POP

Amerykański CRUMB to połączenie indie popu z trip-hopem i psychodelicznym jazzem. Kwartet poza kapitalną wokalistką LILĄ RAMANI ma jeszcze to co najważniejsze - talent do tworzenia arcypięknych piosenek. Znam wszystkie 10 na pamięć. Gdyby nie moją żona, sypiałbym z tą płytą. Debiut roku!









6. THE NEAL MORSE BAND "The Great Adventure"

PROGRESSIVE ROCK

Trzeci już album grupy jest kontynuacją wydanego w 2016 roku "The Similtude Of A Dream". Ma niemal identyczną okładkę co wydany trzy lata temu poprzednik, tyle, że....bije go na głowę. Cóż tutaj się dzieje!!! MORSE miał niesamowitą wenę twórczą komponując ten album, kto wie czy nie jest to jego najlepsza płyta od genialnej solowej "Testimony" z 2003 roku. Są tutaj przepiękne melodie, powiew świeżości gdyby ktoś zarzucał MORSE'OWI, że ten się powtarza, niesamowite pomysły, przejścia, dramaturgia; Dosłownie - jak głosi tytuł - "Wielka przygoda".

7. STEVE HACKETT "At The Edge Of Light"

PROGRESSIVE ROCK

Najnowsza płyta ex-gitarzysty GENESIS jest swego rodzaju kontynuacją i konsekwencją tego co muzyk robi ostatnimi czasy, a więc od albumu "Beyond The Shrouded Horizon" ( 2011 ). Mnóstwo cudownej gitary, tyleż samo klasycznej muzyki rockowej, ale też - jak to w przypadku HACKETTA - wiele brzmień z różnych zakątków świata. Przebogata aranżacyjnie płyta dająca kopa pozostałym muzykom GENESIS, którym - mam wrażenie - już sie po prostu nie chce.




8. OPETH "In Cauda Venenum"

PROGRESSIVE ROCK

Dużo znajdziemy tutaj odniesień do wcześniejszych płyt grupy "Deliverance" i "Damnation". Mam kompletnie gdzieś narzekania malkontentów, że to już nie to. OPETH od niemal dwóch dekad jest już innym zespołem. Dla kogo najważniejsze są etykiety ten wiele straci jeśli skupi się tylko i wyłącznie na ich dawnym wcieleniu. Nie bacząc na szyld zostaną sowicie nagrodzeni. Dużo piękna, melancholii, smyczków, i równie pięknych gitar usłyszymy na "In Cauda Venenum". Dajcie się porwać tym niejednokrotnie magicznym dźwiękom, których na próżno szukać we współczesnych mediach. Mamy tutaj psychodelię lat 60tych i 70tych, folk czy wreszcie rock progresywny, a więc wszystkie współczesne fascynacje AKERFELDTA. Dla tych, którzy pogodzili się ztym, iż grupa nie tworzy już ciężkiego metalu , zespół przygotował najnowszy album zarówno po angielsku jak i po szwedzku. Jest także winyl i wspaniały box łączący wszystkie wspomniane opcje jednak najważniejsza jest sama muzyka, a ta na wcale nie pechowym trzynastym studyjnym dziele grupy jest przez duże "M". MIKAEL AKERFELDT, a więc szef i wokalista OPETH od zawsze wyrażał swą fascynację grupą PORCUPINE TREE stąd nietrudno doszukać się inspiracji, a także je zrozumieć. WILSON musiał mieć duży wpływ na muzyka, któremu obecnie bliżej do niego niż do samego siebie. Jednak dzięki takim inspiracjom możemy cieszyć się piękną muzyką.
 

9. NICK CAVE AND THE BAD SEEDS "Ghosteen"

ALTERNATIVE ROCK

NICK CAVE cały czas w żałobie choć minęły 4 lata od śmierci jego 15-letniego syna, który spadł z 20-metrowego klifu. Muzyka z "Ghosteen" momentami jest jakby nie z tego świata. Jest potwierdzeniem na to, iż najpiękniejsze płyty tworzy się w bólu.









10.RAMMSTEIN

HEAVY METAL

Obłędnie rewelacyjna nowa płyta Niemców! Przebój goni przebój, jest posępnie w dobrym tego słowa znaczeniu, dramatycznie, ale prawdziwie. Wrócić z takim albumem po dekadzie absencji to naprawdę "Chapeau bas". Wiem, iż niemiecki język nie każdemu przypadnie do gustu jednak posłuchajcie tej płyty mimo wszystko, a zrozumiecie co to prawdziwy soczysty heavy metal.






11. JOSEPH

INDIE ROCK

Żeńskie trio JOSEPH złożone z trzech sióstr nagrało najlepszą płytę w karierze, na której aż wrze od niesamowitych, lekkich i przyjemnych piosenek. Cudowne melodie, chórki, same wisienki na torcie, momentami także i trufle. Wiek artystek, to dowód na to, że młody człowiek nie koniecznie musi tworzyć hip hop czy inne podobne gnioty. Okazuje się, że są takie siostry CLOSNER, które tworzą to co im gra w sercach i w nosie mają przemijające trendy i modę. To się czuje, że są wrażliwe i prawdziwe, a swą sztuką przekonują o tym w każdej zawartej na tym albumie nucie.


12. EDENBRIDGE "Dynamind"

SYMPHONIC METAL

Przy poprzednim albumie "The Great Momentum" ( 2017 ) bałem się, iż zwyżka formy jest chwilowa i przy kolejnym nie pomoże już nawet cudowny wokal SABINE EDELSBACHER. Śmiem donieść, iż EDENBRIDGE nagrało płytę cudowną obfitującą w genialne melodie, zaskakujące pomysły, cudne kompozycje. Poczułem się jak przed 19 laty kiedy grupę poznałem. Odkryjcie tę niesamowitą muzykę bowiem nie ma niczego piękniejszego w muzyce jak odkrywanie nowych horyzontów.




13.ESP "Three"

PROGRESSIVE ROCK

Mamy nowego wokalistę DAMIENA CHILDA, który zastąpił dotychczasowego PETERA COYLE'A, ale to nie ważne. Najnowszą płytę pokochają sympatycy JOHNA WETTONA, zespołu ASIA, a także wczesnego THE ALAN PARSONS PROJECT czy nawet THE MOODY BLUES i BARCLEY JAMES HARVEST z tego środkowego okresu. Kolejna już płyta z muzyką jakiej nie usłyszycie nigdzie indziej, poza moją stroną.
 





14. THE BRAND NEW HEAVIES "TBNH"

ACID JAZZ

 
Grupa, którą spisałem już na straty, a to za sprawą notorycznie odchodzących wokalistek, odradza się niczym Feniks z popiołów. Powstały piosenki z najwyższej półki. Brzmiące tak wspaniale jak w latach 90-tych, a więc w najlepszym dla takiej muzyki okresie. Zresztą tytuł płyty "TBNH" ( co jest skrótem od THE BRAND NEW HEAVIES ) sugeruje jakoby panowie dowodzący grupą chcieli rozpocząć swą muzyczną podróż od początku. Nie ważne jakie mieli założenia wyszło wspaniale i nagrali jedną z najwspanialszych płyt w swoim dorobku i to w czasach kiedy takich płyt już się - niestety - nie nagrywa.

15.KEREN ANN "Blue"

POP / FOLK / CHANSON

Ta urodzona w Izraelu wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, producentka i aranżerka nagrała swoją płytę życia. To album dla ludzi, którzy są w stanie wytrzymać 43 minuty bez swojego smartphona, pilota od telewizora czy facebooka. To muzyka dla ludzi wrażliwych szukających w muzyce czegoś więcej niż plastik rodem z plastikowych stacji radiowych, muzyka dla duszy wrażliwej, która jest dla niej pokarmem. Bo nie tylko uszy, ale przede wszystkim serce i dusza powinny być zaangażowane w słuchanie czegoś tak pięknego powyższa płyta.


ROZCZAROWANIA

1.UNITED PROGRESSIVE FRATERNITY "Planetary Overload: Part 1: Loss"

PROGRESSIVE ROCK

Ex-muzycy grupy UNITOPIA pod nową nazwą, niestety wieje nudą, kompozycje się nie kleją, ma się wrażenie, iż poskładano je z przypadkowych fragmentów













2.JON ANDERSON "100 Hands: Chapter One"

ROCK


Imponująca liczba gości na nowej solowej płycie wokalisty grupy YES niestety nie wystarczyła, zabrakło drygu kompozytorskiego.













3.LARA FABIAN "Pappillon"

CHANSON

Ostatnie trzy płyty tej urodzonej w Belgii wokalistki belgijsko-włoskiego pochodzenia wzmożyły mój apetyt podczas gdy na nowej płycie została sknocona produkcja przez komputerowe aranżacje, powodując, iż płyta wlatuje jednym, a wylatuje drugim uchem. Plastikowe dźwięki, niemal identyczne w każdej piosence, zabijają płytę już na samym początku. A szkoda, bo gdyby przearanżować takie nagranie jak "Superman"... Wspaniała kompozycja jednak aranżacja nie pozwala wyciągnąć z niej tego co najlepsze. To samo tyczy się równie pięknych "Sans Ton Amour" oraz "L'animal". Uznam to za wypadek przy pracy życząc właścicielce tego pięknego głosu wszystkiego najlepszego w przyszłości.

4.BRYAN ADAMS "Shine  Light"

POP / ROCK

Artysta od dłuższego czasu nie może się nakierować na właściwe tory. Nagrywa płyty dość średnie, nad wyraz krótkie, niezapamiętywalne. Niestety także i tym razem rozczarowuje. Cały czas mam jednak nadzieję, iż to się zmieni przy kolejnej płycie.
 









5.THE CRANBERRIEES "In The End"
 

ALTERNATIVE ROCK

Same okliczności powstania tej płyty chyba nie pozwolą mi jej w pełni pokochać. Muzycy postanowili wyprodukować zarejestrowane wersje demo piosenek i choć to cały czas THE CRANBERRIES to gdzieś tam niestety słychać, iż zmarła w 2018 roku DOLORES O'RIORDAN nie miała na nie ostatecznego wpływu. Płyta brzmi bardzo surowo, smutno, odpowiednio do nastroju, ale brak niestety przebojów czy zapamiętywalnych melodii. Całość brzmi bardziej niż tzw "odrzuty" z sesji do jakiejś płyty choć - według zapewnień zespołu - zostały zrealizowane z myślą o nowej płycie.



6. STING "My Songs"

ROCK

Były policjant od dobrej dekady odcina kupony od swej dawnej świetności choć dna sięgnął już na wspólnej płycie z SHAGGY'M. Tym razem nieodwracalnie skaleczył swoje największe przeboje aranżując je w taki sposób, że dosłownie osunąłem się na fotel zadając samemu sobie retorycznie pytanie "O co tu chodzi"? Dodatkowy chaos wprowadzają powplatane między te nowe wersje utworów nagrania koncertowe serwując nam danie ciężkostrawne.





7. DIONNE WARWICK "She's Back"

SOUL

Niestety, stało się. Ta płyta w ogóle nie powinna się ukazać, ale na to już za późno. Wszystko plastikowe, bez duszy, niemal w każdej kompozycji towarzyszą artystce ohydni raperzy kalecząc jeszcze bardziej te i tak już najsłabsze od lat utwory. Dodatkowym zmartwieniem jest nieco osłabiona kondycja głosu tej - bądź co bądź - wielkiej artystki. Nie wiem kto jej podsunął taki pomysł unowocześnienia jej brzmienia jednak pewnym jest, iż odpowiedzialni za taki stan rzeczy powinni być zwolnieni i to w trybie dyscyplinarnym.




8. NEAL MORSE "Jesus Christ The Exorcist"

PROGRESSIVE ROCK

Ten sam NELA MORSE od jednej z najpiękniejszych płyt roku ( powyżej ) niestety zawiódł na solowej płycie. Choć na wieść o jej premierze zareagowałem niczym strażacy na wezwanie do palącego się wieżowca, płyta przyniosła rozczarowanie. Samo jej brzmienie dość miękkie i jednostajne, NEAL MORSE w ogóle na niej nie śpiewa ( z dwoma wyjątkami ), robią to za niego inni. Za to komponuje i to słychać, mimo iż z marnym skutkiem.





9. SANTANA "Africa Speaks"

CLASSIC ROCK

Płyta ciągnie się jak opera mydlana i to taka bez zwrotów akcji. Kompozycje zlewają się w jedną całość, a i sama gitara SANTANY jakoś taka mało przekonująca. Płyty nie ratuje nawet hiszpańska wokalistka BUIKA śpiewająca wszystkie utwory na płycie ( przy wsparciu LAURY MVULA ). BUIKA jest obecnie na topie jeśli chodzi o rytmy flamenco, jazz czy new age i jest także współkompozytorką większości materiału zawartego na "Africa Speaks". Może to właśnie powód tej słabej płyty? ( choć sama BUIKA jak najbardziej ok, jednak do SANTANY pasuje tak jak JERZY POŁOMSKI do IRON MAIDEN. Szkoda także, iż w taki sposób artysta uczcił 50 lecie na scenie.

10. EDISON'S CHILDREN "The Disturbance Fields"

PROGRESSIVE ROCK

Poboczny projekt basisty zespołu MARILLION, PETE'A TREWAVASA tym razem rozczarował. Prawdą jest, iż muzyk najlepiej czuje się z HOGGY'M i spółką oraz w TRANSATLANTIC ( w tym roku nowa płyta ) choć w pełni rozumiem chęci zrobienia czegoś bez wsparcia kolegów, z którymi przebywa niemal cały rok. Poczekamy na nowy MARILLION ten - według muzyków - jeszcze w tym roku.






11. BANANARAMA "In Stereo"

POP

Największe triumfy święciły w latach 80tych i choć nadal je lubię to nowy rozczarowuje. Dziewczyny robią co mogą by nadal być modne za sprawą wplatania w swoją muzykę technicznych nowinek co powoduje niesmaczny przerost formy nad treścią. Takim podejściem zraża się starych fanów, a potencjalni nowi mają swoich o wiele młodszych idoli i nie zwrócą uwagi na BANANARAMĘ. Ostatecznie powstaje płyta dla nikogo, która przepada zarówno pod kątem artystycznym jak i komercyjnym lądując szybko w koszu z przecenami



12. CLEPSYDRA "The Gap"

NEO-PROGRESSIVE ROCK

Niestety, powrót bo blisko 18 latach przerwy szwajcarskiej CLEPSYDRY rozczarował. Niby zachowali swe oryginalne brzmienie jednak z biegiem czasu wydawać się ono może zbyt archaiczne i brzmiące raczkującymi zespołami progresywnymi z lat 90tych. Są na tej płycie pojedyncze momenty jednak to zbyt mało. Płyta jako całość się nie broni. Oby na kolejne dzieło zespołu nie przyszło nam czekać kolejnych 18 lat.





13. JEFF LYNNE'  ELO "From Out Of Nowhere"

ROCK

JFF LYNNE za sprawą niemalże chałupniczej produkcji chce powrócić do dawnych lat dzięki magicznej nazwie ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA, ale mu się to niestety nie udaje. Mierna produkcja niczym wykonana na domowej roboty sprzęcie zabija nawet całkiem śliczne melodie premierowych "Help Yourself", "Losing You" czy "One More Time". Nie podobała mi się także płyta BRYANA ADAMSA "Get Up" ( 2015 ), którą to LYNNE wyprodukował. Niektóre rzeczy przemijają bezpowrotnie i choć to bardzo przykre, LYNNE nie robi nic w kierunku by temu zaprzeczyć.



14. no-man "Love You To Bits"

PSYCHEDELIC ROCK / AMBIENT

Pierwsza od 11 lat płyta duetu no-man ( TIM BOWNESS i STEVEN WILSON ) jest dowodem na to, jak bardzo drugiemu z panów przeszkadza przyklejona przez dziennikarzy muzycznych łatka muzyka progresywnego. Za repertuar płyty stanowią dwie kilkunastominutowe suity, których początki sięgają podobno lat 90-tych, a więc powstała płyty na szybko, byle ją wydać. Jak gdyby ważniejsze miało być pokazanie światu, iż "Ja, STEVEN WILSON jestem muzykiem wszechstronnym, nie tylko progresywnym" niż skomponowanie tradycyjnej płyty z starym duchu. Z drugiej jednak strony od takich dźwięków panowie zaczynali.
 

15.CELINE DION "Courage"

POP

O tym, że "Courage" będzie słabe wiedziałem już po pierwszym nagraniu "Flying On My Own", które jakiś czas temu zaprezentowała. Kto wpadł na tak chory pomysł by artystce o takim głosie podłożyć specjalny wokoder zmieniający ( czytaj: zniekształcający ) jej głos??? Niestety, za sterami zasiedli dwudziestoparoletni pseudoznawcy w czapeczkach, w dresach i adidaskach, którzy nie mają pojęcia o muzyce. To są ludzie z nowej generacji, którzy nasłuchali się w życiu idiotycznych rapów i tym podobnych przekleństw tego świata, które można porównać do rozszczepienia jądra atomowego. Na tej płycie jest kilka utworów tzw. "normalnych", a więc bez upiększających komputerów, syntezatorów, rapów czy techno-łupanki, ale co z tego skoro same kompozycje są po prostu kiepskie i nawet najlepszy piekarz nie sprawi, że powstanie z nich wysokiej jakości chleb. Takie powstają płyty jeśli zabiera się za nie ktoś u kogo rodzice nie wykształcili wrażliwości muzycznej. Sama CELINE jest w pełni usprawiedliwiona skoro w krótkim czasie straciła męża i brata o ile oczywiście przy następnej okazji udowodni, że trzeba żyć dalej.