POP / ROCK
CHRIS REA nie rozpieszcza nas ostatnio nową muzyką na co zapewne ma wpływ jego stan zdrowia. Przed laty uciekł śmierci pokonując raka trzustki, z kolei w 2017 roku doznał udaru co spowodowało niedowład palców rąk i zaburzenia mowy. Upadł też na scenie podczas trasy "Road Songs For Lovers" w 2017 roku.
Niedawno ukazały się reedycje pięciu jego najpopularniejszych płyt z przełomu lat 80-tych i 90-tych z dodatkowymi drugimi dyskami wypełnionymi rarytasami, a także powyższy album "One Fine Day", który - choć zawiera premierowe nagrania - nie jest pełnoprawnym albumem studyjnym nie do końca prawda.
"One Fine Day" jest nagranym w 1980 roku nigdy nie wydanym albumem jednak niektóre z niego utwory ukazały się na późniejszych płytach artysty, a także jako dodatki do singli. Trzy z dziewięciu nagrań to absolutne nieznane dotąd kompozycje. I dla przykładu tytułowy "One Fine Day" ukazał się jako strona "b" singla "Soft Top, Hard Shoulder" w 1982 roku, z kolei wesoły "If I Ever Break Free" przeleżał w archiwum 29 lat. Całość oczywiście brzmi tamtą epokę i tylko żal, ze ów wydawnictwo ukazało się w limitowanym nakładzie 1000 egzemplarzy w formie winyl + CD.
Życzą muzykowi dużo zdrowia jednocześnie mam nadzieję, iż powyższa płyta nie jest pożegnaniem nie tyle ze sceną ile z wydawaniem nowych płyt.
Gwoli ścisłości dodam, iż okładkę tej płyty zdobi obraz namalowany przez samego artystę.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=D4wI6Q3OEuM
CHRIS REA nie rozpieszcza nas ostatnio nową muzyką na co zapewne ma wpływ jego stan zdrowia. Przed laty uciekł śmierci pokonując raka trzustki, z kolei w 2017 roku doznał udaru co spowodowało niedowład palców rąk i zaburzenia mowy. Upadł też na scenie podczas trasy "Road Songs For Lovers" w 2017 roku.
Niedawno ukazały się reedycje pięciu jego najpopularniejszych płyt z przełomu lat 80-tych i 90-tych z dodatkowymi drugimi dyskami wypełnionymi rarytasami, a także powyższy album "One Fine Day", który - choć zawiera premierowe nagrania - nie jest pełnoprawnym albumem studyjnym nie do końca prawda.
"One Fine Day" jest nagranym w 1980 roku nigdy nie wydanym albumem jednak niektóre z niego utwory ukazały się na późniejszych płytach artysty, a także jako dodatki do singli. Trzy z dziewięciu nagrań to absolutne nieznane dotąd kompozycje. I dla przykładu tytułowy "One Fine Day" ukazał się jako strona "b" singla "Soft Top, Hard Shoulder" w 1982 roku, z kolei wesoły "If I Ever Break Free" przeleżał w archiwum 29 lat. Całość oczywiście brzmi tamtą epokę i tylko żal, ze ów wydawnictwo ukazało się w limitowanym nakładzie 1000 egzemplarzy w formie winyl + CD.
Życzą muzykowi dużo zdrowia jednocześnie mam nadzieję, iż powyższa płyta nie jest pożegnaniem nie tyle ze sceną ile z wydawaniem nowych płyt.
Gwoli ścisłości dodam, iż okładkę tej płyty zdobi obraz namalowany przez samego artystę.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=D4wI6Q3OEuM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz