poniedziałek, 19 października 2020

DUKES OF THE ORIENT "Freakshow" ( 2020 )

PROGRESSIVE ROCK / MELODIC ROCK

Pamiętam, że kiedy usłyszałem głos JOHNA PAYNE'A po raz pierwszy, był jeszcze wokalistą zespołu ASIA, w której to wcześniej fotel wokalisty zajmował nieżyjący już niestety JOHN WETTON. PAYNE dołączył do grupy na czwartym albumie "Aqua" ( 1992 ) jednak kiedy ogłoszono, iż WETTON wraca, PAYNE'A potraktowano niczym BLAZE'A BAYLEYA z IRON MAIDEN - po prostu mu "podziękowano". 

Zawsze czułem, iż talent wokalny PAYNE'A nie był nigdy w pełni wykorzystany bowiem nie miał on szczęścia do repertuaru a ni współpracowników. W 2006 roku pojawił się taki bardzo udany projekt GPS oraz płyta "Window To The Soul", w którym to PAYNE grał pierwsze skrzypce jednak pozostawił po sobie te jedną jedyna płytę nie licząc po wielu latach wykopanego jakiegoś koncertu. Oczywiście muzyk wielokrotnie był zapraszany do udziału na wielu płytach jednak jego obecność ograniczała się do zaledwie udziału gościnnego w jednym czy dwóch utworach. W 2018 roku zadebiutował zespół  DUKES OF THE ORIENT, w którym to PAYNE'OWI towarzyszy genialny magik instrumentów klawiszowych, ERIK NORLANDER, na co dzień mąż divy metalowej, LANY LANE, a ja zadawałem sobie pytanie czy to znów będzie jednorazowa kolaboracja czy jednorazowy skok w bok. Odpowiedź nadeszła w tym roku, album numer dwa nazywa się "Freakshow". 

Niesamowity tandem ponieważ mamy tutaj Amerykanina i Brytyjczyka, każdy z nich na co dzień gra nieco inaczej, a mimo wszystko płyta jest wypadkową talentów obu panów, i zarówno linie melodyczne PAYNE'A jak i klawisze NORLANDERA pozostały jakby z dawnych czasów, co powoduje, iż na płycie znajdziemy wszystko za co kochamy obu panów. Płyta jest także bogata brzmieniowo, obok klasycznych zagrywek prog-rockowych, a więc organów Hammonda czy solówek gitar, mamy także wiolonczele czy orkiestrę. Posłuchajcie singlowego "The Monitors", ale też otwierającego album "The Dukes Return" czy popisów wirtuozerskich NORLANDERA w instrumentalnym "The Great Bras Steam Engine".. Żaden fan ASII czy autorskich płyt NORLANDERA nie będzie zawiedziony. Fakt, może PAYNE śpiewa dość jednostajnie, ale zapewniam, iż są momenty na tej płycie, które temu zaprzeczą zaskakując niejednego marudę.

POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=ktqQnBDfOTE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz