Totalne zaskoczenie tego roku! Kilka lat temu opisywałem tę niemiecką grupę. Działająca w latach 1981-85 wydałą cztery kapitalne albumy, a w roku 2014 połowicznie udany powrót "One World". Teraz, co prawda w odmienionym składzie, ale wciąż z tym samym, pozytywnym nastawieniem, grupa nagrała i opublikowała album "Seven". Policzono zapewne jakieś wydawnicwo kompilacyjne bądź koncertowe, bo jak wiemy albumów grupa ma łącznie sześć, z tym najnowszym włącznie. Znalazłem także krytyczne recenzje tego albumu, ale cóż, jeśli przesłuchuje się płyty na kolanie po kilka sekund z utworu w jakimś streamingu czy Spotify, efekt końcowy jest, jaki jest. Kiedy piszę te słowa, dociera do mnie wieść, iż wokalista TOKYO, a więc ROBBY MUSENBICHLER, 4 września opublikował solowy album "Timeless". Całość ukazała się pod szyldem ROBBY M, choć przy zamówieniu napisane jest jego pełne nazwisko. Płyta do mnie już jedzie i nie mogę się jej już doczekać. Zanim jednak jej posłuchamy, najpierw skupmy się na TOKYO.
P.S. Szkoda, ze na rewersie okładki, nie zachowano oryginalnego logo zespołu. Ale jak powiadają, najważniejsza jest muzyka.
POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=eceg4Co99Zo
Prawdopodobnie jako album nr 6 policzono koncertowe wydawnictwo "Live @ Spielberg" z 2019
OdpowiedzUsuń