wtorek, 5 października 2021

MANIC STREET PREACHERS "The Ultra Vivid Lament" ( 2021 )

ALTERNATIVE ROCK

Już pierwszy singiel "Orwellian" sugerował, iż będzie to kolejna kapitalna płyta walijskiego kwintetu. Naturalnie tak jest. Od pierwszej do ostatniej nuty. Inaczej być nie mogło bowiem to jeden z tych zespołów, które nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Mają jakąś lekkość i swobode komponowania JAMES DEAN BRADFIELD i spółka. "Orwellian" to właściwie klasyk w momencie poczęcia, ale także i otwierające całość "Still Snowing In Sapporo" czy wykonany w duecie z JULIĄ CUMMING "The Secret He Had Missed" to także wisieńki na torcie. Swoją drogą wywołana do tablicy JULIA CUMMING ma barwę głosu bardzo podobną do KYLIE MINOGUE. Też to zauważyliście? To nie jedyna kolaboracja na tej płycie. Mamy też kompozycję "Blank Diary Entry" zaśpiewaną do kompletu z MARKIEM LANEGANEM, zapewne dobrze znanym czytelnikom "Muzyki z płyt". Klimat utworu idealnie komponuje się ze stylem sztuki jaki na co dzień uprawia LANEGAN.  Sama muzyka jaką proponują "Manicy" dobrze mnie nastraja. Zresztą kocham ich od ponad 20 lat i każdej kolejnej płyty wyczekuje z wypiekami na twarzy. W podobnych klimatach jeszcze mam dwa nieodfoliowane kompakty, JAMES "All The Colours Of You" oraz THE STRANGLERS "Dark Matters". Na obie ostrzę sobie zęby. Wróćmy jednak to dzisiejszego bohatera. Kolejnym klejnotem w koronie jawi się nam kompozycja "Diapause" z fenomenalną częścią instrumentalną pod sam jej koniec z kolei "Into The Waves Of Love" to taki roztańćzony, wiosenny kandydat na przebój. Tuż za nim niemal klasycznie brzmiący utwór grupy jakim "Happy Bored Alone". Na koniec finał stosownie zatytułowany "Afterending". 

Polecam fanom, niestety dwa razy droższą, podwójną wersję tej płyty, ale za to limitowaną, pięknie wydaną, co oznacza LEPSZĄ wersję zawierajacą dodatkowy dysk z demówkami, a także piękne zdjęcia, wszystko w formacie szkolnego zeszytu co można zobaczyc na załączonych poniżej zdjęciach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz