PETER JONES ukrywający się pod powyższym szyldem jest na co dzień klawiszowcem, saksofonistą, a także udziela się za mikrofonem w słynnej grupie CAMEL, do której dołączył w 2016 roku. Nie ma go na żadnym albumie studyjnym bo grupa od 2002 roku milczy jeśli chodzi o wydawanie płyt, a to głównie za sprawą złego stanu zdrowia ANDY'EGO LATIMERA, a więc lidera grupy. Zespół jednak cały czas koncertuje. PETER JONES na uboczu wydał właśnie siódmy album swego projektu TIGER MOTH TALES, i choć mam wszystkie te płyty, to nigdy w całości mnie nie powalały, mimo tego, iż na każdej znajduje przynajmniej połowę udanego materiału. Tym razem jest inaczej, muzyk nagrał chyba najlepsze swoje dzieło, bardzo "camelowate", a gdzieniegdzie także słychać echa wczesnego GENESIS z PETEREM GABRIELEM, a także z początkowego okresu gdzie na wokalu pojawił się PHIL COLLINS, mam tutaj na myśli albumy "A Trick Of The Tail" ( 1976 ) czy "Wind & Wuthering" ( 1976 ). Ciekawostką niech będzie fakt, iż artysta od najmłodszych lat był fanem GENESIS. W jego życiu muzyka był obecna od zawsze. W wieku 15 miesięcy stracił wzrok na skutek siatkówczaka, nowotworu oka występującego u dzieci. Ten niesamowity człowiek gra chyba na wszystkich znanych mi instrumentach, do tego tworzy niezwykłą muzykę skierowaną dla tych najwrażliwszych słuchaczy. Otwierający jego najnowszy album utwór "Spring Fever" jest po prostu wyborny. Więcej takich płyt, proszę!
POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=hjtFGSaO0Rk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz