środa, 6 grudnia 2017

THRESHOLD "Legend Of The Shires" ( 2017 )

PROGRESSIVE METAL

Zanim przejdziemy do najnowszej jedenastej studyjnej płyty Brytyjczyków najpierw kilka faktów. Choć ta progresywno-metalowa grupa powstała już pod koniec lat 80-tych to płytowo zadebiutowali dopiero w 1993 roku albumem "Wounded Land". Wtedy wokalista był w niej DAMIAN WILSON. Na wydanej w rok później "Psychodelicatessen" za mikrofonem stał już GLYNN MORGAN. WILSON z kolei powrócił na "Extinct Instict" z 1997 i...znów z grupy odszedł. W tym właśnie czasie zacząłem sie interesować metalem i wtedy też w moje ręce wpadła świeżo co wydana w 2001 roku piata płyta "Hypothetical", na której śpiewał ANDREW "MAC" MCDERMOTT znanym wcześniej z grupy SARGANT FURY. Nowego wokalistę pokochali wszyscy, mimo, że już na wcześniejszej nieznanej mi płycie "Clone" z 1998 śpiewał. Zespół odniósł tez z nim największy sukces. Niestety w 2011 roku Artysta niespodziewanie zmarł w wieku zaledwie lat 45. W tej sytuacji do grupy powrócił DAMIAN WILSON nagrywając kapitalną "March Of Progress" ( 2012 ) i nieco słabszą "For The Journey" ( 2014 ). W 2016 roku grupa zapowiedziała najnowszą powyższą "Legends Of The Shires" oraz trase koncertową z nia związaną wraz z plakatem, na której w głównym kadrze DAMIAN WILSON. Po miesiącach milczenia podano informację, iż DAMIAN WILSON odchodzi, a z tego samego plakatu promującego tournee....artysta zniknął. Zastąpił go GLYNN MORGAN znany dotychczas z jedynej płyty "Psychodelicatessen".

Już pierwszy singiel "Lost In Translation" zapowiadał genialny album, i tak tez się stało. Płyta jest momentami obłędna, a MORGAN choć wielkiego głosu nie ma z czasem zaczyna sie podobać. To dwupłytowy concept album, który z każdym przesłuchaniem przynosi nowe wrażenia. Otwierające intro "The Shire ( Part 1 )" to przecudne wprowadzenie zaaranżowane niczym a capella. Drugi "Small Dark Lines" to drugi singiel z tej płyty i zarazem pierwsze pełnoprawne nagranie. Nic dodać, nic ująć. Klasa sama w sobie: ten sam styl, ta sama gitara KARLA GROOMA, przejścia, syntezatory, genialne solówki gitarowe. Stary dobry THRESHOLD. Trzecia kompozycja na płycie to niemal 12-minutowa minisuita "The Man Who Saw Through Time". Delikatny fortepian z samego początku, przecudna linia melodyczna zwrotki, a sam refren...autentycznie przeszły mnie ciarki. Na myśl przychodzą ballady grupy jak "Keep My Head" z "Hypothetical" czy "Avalon" z "Critical Mass". To tej klasy utwór. Ok 3 minuty następuje to niesamowite solo. Grupa używa tez sporo klawiszy i syntezatorów co w połączeniu z progressive metalem daje piorunujący efekt Jeśli do tej mikstury dołożymy kapitalne kompozycje to da nam mieszankę wręcz wybuchową. A na tej płycie aż roi się od niesamowitych melodii i świetnych kompozycji co jest najważniejsze. W następnym blisko 9-minutowym pachnie momentami grupą NIGHTWISH. A to dopiero dysk pierwszy. Do zapoznania się z dalszą częścią odsyłam do zakupu tej wyśmienitej płyty. Do odsłuchu blisko 11-minutowy "Lost In Translation".

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=MT7vFM7U9gU

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz