ROCK
Tytuł albumu odnosi się do skrzyżowania, które STING mijał w drodze do studia. To pierwszy jego gitarowy album od lat. Takie było zamierzenie choć druga połowa albumu o wiele spokojniejsza.
Bardzo ucieszył mnie singiel "Can't Stop Thinking About Yoy", który przywodził na myśl stare dobre czasy THE POLICE, z którym to STING rozpoczynał swoją karierę. Niestety album jest bardzo przeciętny, bije z niego niemoc twórcza choć samo brzmienie albumu bardzo mi odpowiada. Utwór "50,000" kończy się dość niespodziewanie. Słuchacz ma wrażenie, że coś poszło nie tak w studiu i wszystko gdzieś tam przedwcześnie się zaczyna. Za ciekawe linie melodyczne można wyróżnić także "One Fine Day" oraz "Pretty Young Soldier". Bardzo zadziorny ( STING niemal krzyczy ) jest "Petrol Head", a nastrojowy "Inshallah" też może się spodobać. Niestety wszystko to za mało. Wierzę jednak, że STING nagra jeszcze ciekawa płytę.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=ZtEIuz71tEk
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz