PŁYTA WINYLOWA część 33
MASQUERADE ( 1992 )
HARD ROCK
Szwedzki kwintet MASQUERADE istniał w latach 1992-2004. Zaznaczam szwedzki bowiem istnieje jeszcze fiński z wokalistką za mikrofonem grający post-punk. Szwedzi tymczasem grają melodyjny hard rock.
Zakochałem się ostatnio w tej płycie. O ile rocznik '92 to nie to samo co '85 czy '86 - najlepszy dla tego typu grania - o tyle grupa brzmi niesamowicie jak na nową już epokę, w której rodził się grunge. Album otwiera petarda w postaci "Gimme All Your Love". Przebój-marzenie, powinno się go puszczać w szkole na muzyce pokzaując na jego przykładzie jak winien brzmień klasyk gatunku. Ale to nie jedyna perła na tej płycie, jest ich tutaj cała masa. Następny "miękki" "Four Letter Word" czy singlowe, fenomenalne "Sudden Love Affair" oraz "Dancing On The Edge", genialne klawisze w "Ride With The Wind", mój ukochany, nieco balladowy "Dawning Of The Day", ostry "Wild Child" to odpowiedź na to dlaczego nie słucham polskiej muzyki. Genialny finał "Lonely World" niech będzie tą kropką nad "i".
P.S. Polecam japońskie wznowienie tego albumu na CD z 2014 roku zawierające 5 dodatkowych nagrań, dwa znane w innych wersjach oraz trzy absolutnie premierowe.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=ahrlHIlGEH4
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
MASQUERADE ( 1992 )
Szwedzki kwintet MASQUERADE istniał w latach 1992-2004. Zaznaczam szwedzki bowiem istnieje jeszcze fiński z wokalistką za mikrofonem grający post-punk. Szwedzi tymczasem grają melodyjny hard rock.
Zakochałem się ostatnio w tej płycie. O ile rocznik '92 to nie to samo co '85 czy '86 - najlepszy dla tego typu grania - o tyle grupa brzmi niesamowicie jak na nową już epokę, w której rodził się grunge. Album otwiera petarda w postaci "Gimme All Your Love". Przebój-marzenie, powinno się go puszczać w szkole na muzyce pokzaując na jego przykładzie jak winien brzmień klasyk gatunku. Ale to nie jedyna perła na tej płycie, jest ich tutaj cała masa. Następny "miękki" "Four Letter Word" czy singlowe, fenomenalne "Sudden Love Affair" oraz "Dancing On The Edge", genialne klawisze w "Ride With The Wind", mój ukochany, nieco balladowy "Dawning Of The Day", ostry "Wild Child" to odpowiedź na to dlaczego nie słucham polskiej muzyki. Genialny finał "Lonely World" niech będzie tą kropką nad "i".
P.S. Polecam japońskie wznowienie tego albumu na CD z 2014 roku zawierające 5 dodatkowych nagrań, dwa znane w innych wersjach oraz trzy absolutnie premierowe.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=ahrlHIlGEH4
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz