Choć całość ochrzczona jako progressive rock to z góry uprzedzam, iż na powyższej płycie odnajdziemy całą paletę barw, łącznie z muzyką pop czy delikatną elektroniką. Kim jest kryjąca się pod szyldem TANYC kobieta? To CARMEN TANNICH WALLNER, na co dzień wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka, prywatnie zaś żona KALLE WALLNERA, gitarzysty grupy RPWL. Da się tu bez wątpienia wyczuć jego styl bowiem poza gitarą, także współkomponował niektóre utwory, które gdyby "ubrać" w nieco bardziej rockowe szaty, idealnie wpasowały by się w delikatniejsze oblicze niemieckiego kwartetu. Ale na płycie także wokalista YOGI LANG, a więc zespołowy kolega WALLNERA. Na płycie odnajdziemy także echa indie popu, shoegaze czy po prostu zwyczajnej piosenki. TANYC nie daje sie zaszufladkować choć jej angielski wymaga z pewnością dodatkowego szlifu. Wracając do listy płac to poza muzykami RPWL, usłyszymy tutaj głos AARONA BROOKSA, wokalisty SIMEON SOUL CHARAGER, z kolei za perkusją zasiadł NIR ZIDKYAHU, znany chociażby z ostatniej studyjnej płyty GENESIS, "Calling All Stations". Na omawianej płycie lirycznie przeważa tematyka relacji miedzyludzkich, a wszystko to okraszone zmysłową muzyką, eleganckim art popem z domieszką niejednokrotnie zaznaczoną stanowczą gitarą WALLNERA. Posłuchajcie "Smile", "Hide Away", wspaniałej gitary WALLNERA czy klawiszy LANGA w utworze "Again". Artystka co prawda tym albumem stawia pierwsze kroki na swej muzycznej ścieżce, ale mam nadzieję, że rozwinie sie w pełni w najbliższej przyszłości.
POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=45m5skEVLmo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz