poniedziałek, 11 września 2017

SABRINA MALHEIROS "Clareia" ( 2017 )

SAMBA

Samby u nas jeszcze nie było. Tak, wszyscy zawsze się dziwili jak ja mogę słuchać jedngo dnia GENESIS czy PINK FLOYD, a drugiego PET SHOP BOYS. Tę Artystkę poznałem w 2008 roku całkiem przypadkiem. W jednym ze sklepów dostrzegłem okładkę płyty "New Morning" i po przesłuchaniu dwóch nagrań chciałem ją mieć. W zalewie płyt już później jakoś nie śledziłem dlaszych losów tej pani choć wiem, że w 2011 roku wydała album "Dreaming". Przyjdzie mi się kiedyś o niego postarać jak i o trzy sprzed 2008 roku.

Podczas tej 9-letniej przerwy jaka minęła odkąd ostatni raz o niej słyszałem wokalistka wydała tylko jeden album. Kiedy zobaczyłem najnowszy niemal podskoczyłem. Z płytą na szczęście nie było problemów i jest z nami dziś. A było warto bo jest prześliczna. Trudno się od niej oderwać. Wciaga z każdą minutą. Jej muzyka to połączenie bossa novy, jazzu, a wszystko w rytmach samby. To taka płyta dla zakochanych choć nie tylko za to z pewnością dla romantycznych dusz, które dostrzegą jej piękno. Tu nie ma słabej piosenki. Podoba mi się wszystkie jedenaście, ale jeśli już miałbym wymienić te ulubione to z pewnością otwierający "Celebrar" ( na dole do odsłuchu ), obłędny "Porto Do Sol", "Salve O Mar", "Sol, Ceu E Mar" czy cudny, nastrojowy finał "Ultraleve". Gorąco polecam!

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=HFjmwm4YGow

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz