czwartek, 12 października 2017

PARADISE LOST "Medusa" ( 2017 )

GOTHIC ROCK

Goci z Halifax w Wielkiej Brytanii podobają mi się różnie, w zależności od płyty. Najlepiej było na przełomie lat 90-tych i 00-wych, a już moim ulubionym dziełem stał się wtedy "Believe In Nothing" z 2001 roku. Ostatnio jest także zmiennie.

Grupa na scenie jest obecna od 27 lat. Już w sierpniu otrzymałem "promo" do ich najnowszego albumu "Medusa" ( jej oficjalna premiera miała miejsce 1 września ). I choć przyłożyłem się do tej płyty sumiennie i rzetelnie to jakoś nie zrobiła na mnie większego wrażenia, choć są tak zwane "momenty". Dodam, iż zazwyczaj kiedy otrzymuję płyty przed premierą są one zazwyczaj w wersji podstawowej bez ewentualnych bonusów dostępnych na wersjach bogatszych typu "deluxe". Tym razem jest inaczej. Otrzymałem pełnowymiarową wersję tzw "limited edition" zawierającą trzy dodatkowe nagrania, których na wersji normalnej pudełkowej nie uświadczymy.
Zespół jak zawsze gra topornie i ciężko co oczywiście nie jest zarzutem jednak za tą topornością zazwyczaj stały melodie i klimat. Tutaj odnoszę wrażenie, iż jest to granie rzemieślnicze. Wspomniałem o tzw "momentach". Proszę bardzo. Najlepsze kompozycje na "Medusie" to według mnie dwa zamykające cały album ( przypominam, że w wersji podstawowej, na "limited" dodatkowo trzy bonusy ), a mianowicie "Blood & Chaos" oraz "Until The Grave". Jeśli chodzi o bonusy to również dwa ostatnie z trzech zawartych są godne polecenia. Zresztą w ogóle warto te limitowane edycje nabywać bowiem nawet jeśli nie daj Boże komuś przyjdzie do głowy kiedyś je sprzedać to z pewnością te wersje bogatsze będą o wiele droższe tym bardziej, że mają mniejsze nakłady i szybko znikają z rynku.
 

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=MgP1lNScncI

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz