środa, 8 sierpnia 2018

PRAYING MANTIS "Gravity" ( 2018 )

HARD ROCK

Dość niesamowita jest historia brytyjskiego zespołu PRAYING MANTIS. Choć powstali w 1974 roku to swój pierwszy album "Time Tells No Lies" wydali dopiero w 1981 roku. Do roku 1978 tylko i wyłącznie grali w pubach i to jeszcze pod nazwą JUNCTION. Nagranie taśmy demo wszystko zmieniło; powstała obecna nazwa, wydano pierwsze single i debiutancki album. Problemy z menadżerami doprowadziły do wygaśnięcia sławy, problemów muzyków i ostatecznie do rozpadu. Ówczesny wokalista, BERNIE SHAW, powrócił do grania w pubach, ale także wydał jeden album pod nazwą STRATUS.

Przełom nastąpił na początku lat 90-tych w Japonii podczas koncertu. Jak wiadomo japończycy kupują do dziś najwięcej kompaktów na świecie ( tak, tak, nawet do dziś kiedy rynek fizycznych nośników chyli się ku upadkowi, z tego też tytułu tylko i wyłącznie na rynek japoński wydaje się tzw "japońskie wersje" płyt, które zawierają zawsze utwór lub dwa więcej w stosunku do wersji europejskiej ). Grupa postanowiła wrócić na dobre. Choć zmieniali bez przerwy wokalistów, nagrali drugi album ( pierwszy po 10-letniej przerwie ) w 1991 roku, potem następne i poza przerwą w latach 2003-2009 mają się dobrze. Nagrywają już z kolejnym wokalistą, którym obecnie jest JOHN CUIJPERS. Nowy album momentami wspaniały. Wystarczy wymienić singlowy "Keep It Alive", mój ulubiony "Mantis Anthem", cudowne "Destiny In Motion", "The Last Summer" czy klawiszowy, mocno osadzony w latach 80-tych fenomenalny "Foreign Affair". Do odsłuchu tytułowy "Gravity".

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=YdwDBiHJ4-s

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

2 komentarze: