środa, 8 kwietnia 2020

EDENBRIDGE "Dynamind" ( 2019 )

SYMPHONIC METAL

Pamiętam kiedy ta austriacka grupa stawiała pierwsze kroki za sprawą debiutanckiego "Sunrise In Eden" ( 2000 ). Mimo, iż już wtedy istniało piractwo, przegrywanie płyt, ściąganie z sieci itp ludzie nadal kupowali płyty chcąc mieć coś namacalnego fizycznego. Powstawało wtedy mnóstwo zespołów tego typu, Internet raczkował, o premierze danej płyty dowiadywałem się z zachodnich czasopism. Cudowne czasy. Normalne.

Po wydaniu przez zespół kolejnych świetnych płyt "Arcana" ( 2001 ), "Aphelion" ( 2003 ) czy "Shine" ( 2004 ) w którymś momencie wszystko zaczęło powszednieć. Kolejne albumy już tak nie zachwycały i dopiero na dziewiątym "The Great Momentum" ( 2017 ) znów zaczęło iskrzyć. Bałem się, iż zwyżka formy jest chwilowa i przy kolejnym albumie nie pomoże już nawet cudowny wokal SABINE EDELSBACHER. Śmiem donieść, iż EDENBRIDGE nagrało płytę cudowną obfitującą w genialne melodie, zaskakujące pomysły, cudne kompozycje. Poczułem się jak przed 19 laty kiedy grupę poznałem. "The Memory Hunter" otwierający płytę już zwiastował kawał solidnego symfonicznego metalu, ale że z każdym kolejnym utworem będzie coraz lepiej tego się nie spodziewałem. A tak naprawdę jest. Posłuchajcie singlowego "Live And Let Go", "Where Oceans Colllide" czy najdłuższego niemal 13-minutowego "The Last Of His Kind" ( poniżej ), będącego jednym z najpiękniejszych utworów minionego roku. Odłóżcie na bok te wszystkie oklepane zespoły. Odkryjcie tę niesamowitą muzykę bowiem nie ma niczego piękniejszego w muzyce jak odkrywanie nowych horyzontów.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=jQ2VKWbOS8k

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz