Jest coś w tych Szwedach niesamowitego. Z jednej strony nagrywają inteligentny pop ( przykładem milczący od dawna THE CARDIGANS ), z drugiej strony surowy pop ( przekładem nieistniejący KENT ), a z trzeciej strony, fenomenalny melodyjny, miękki rock, z którego to gatunku ichniejsze zespoły wyrastają niczym grzyby po deszczu. WILDNESS debiutowali w 2017 roku jednak wtedy ich przeoczyłem ( muszę sobie zakupić ich debiut ). W 2020 roku wydali drugi, bardzo interesujący album "Ultimate Demise". Obie płyty ukazały się dla AOR Heaven. Teraz za sprawą trzeciej płyty nagranej dla wytwórni FRONTIERS mają szansę wypłynąć na szerokie wody nie tylko ze względu na większą zasięgiem wytwórnię, ale także dzięki fenomenalnej płycie, według mnie bijącą na głowę poprzednika. Jak wspomniałem, przede mną jeszcze debiut, ale jeśli panowie rozwijają się tak jak się rozwijają, to aż strach pomyśleć co nam zaserwują na ewentualnej "czwórce". Przekonajcie się sami.
POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=6bVSuXY-QT0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz