HEAVY METAL
Grupę poznałem przypadkiem w 2011 roku kiedy podsunął mi ją kolega TOMEK ( pozdrawiam !!! ). Muzyka zawarta na płycie zrobiła na mnie duże wrażenie. Mimo tego jakoś później nie sprawdzałem czy wydali coś nowego, a to z pewnością spowodowane było jak zwykle zalewem muzyki jaki zawsze mi towarzyszy.
Niedawno ujrzałem w internecie, że o to grupa wydała nowy album. Postanowiłem więc nabyć go w ciemno. I co się okazało? Płyta jest obłędna. Od razu zaznaczę, że jest to muzyka posępna, dołująca i pesymistyczna pod każdym względem. Kiedy ją nastawiłem wiedziałem, że to będzie "to". Niesamowity wstęp w postaci nagrania "March Of The Samsara" jest zachętą by ten album po prostu mieć. Końcówka utworu wbija w fotel. Muzyka JUNIUS ma wiele wspólnego z zespołem TIAMAT. Również wokalista ma bardzo podobny styl śpiewania więc z pewnością JUNIUS jest przeznaczony dla fana wspomnianego TIAMAT. Na całej płycie mamy cudowne momenty instrumentalne oddzielające refreny od drugich części nagrań jak również wykończenia itd, itd. Piękno po prostu. Końcówka "A Mass For Metaphysicians" to z kolei delikatny black metal co jest doskonałym wstępem do następnej kompozycji "Clean The Beast" utrzymanej we wspomnianym stylu. "The Queen's Constellation" przypomina zespół ANATHEMA (a propo, 9 czerwca nowy album ) z kolei "Telepaths & Pyramids" lepiej nie słuchać samemu/samej w domu. "Masquerade In Veils" to kolejna perła a la post-punkowy THE MISSION, a finałowy "Sacrophagus" śmiało pasowałby na album grupy THE CURE. Różnorodna płyta, a jednak nie wykraczająca poza jeden obrany styl. Posłuchajcie gitary w połowie trzeciej minuty. Prawdziwy THE CURE. Nie polecam płyty komuś kto akurat przeżywa trudne chwile. Po tym albumie smutek się jeszcze pogłębi. A może odwrotnie?
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=QvZddkash0E
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz