Legenda heavy metalu powraca z nową płytą po sześciu latach jakie upłynęły od poprzedniej "The Book Of Souls" ( 2015 ). Płyta była już nagrywana w 2019 roku, a przewidziana do wydania w roku 2020 jednak światowa pandemia pokrzyżowała te plany. Sama okładka jest niejako kontynuacją swojej poprzedniczki, a co za tym idzie, także muzycznie to swoisty ciąg dalszy. Koniec z dawnymi okładkami niczym z amerykańskich horrorów lat 80., koniec z krótkimi, 4-,5- czy 6-minutowymi utworami. IRON MAIDEN Anno Domini 2021 to grupa momentami nawet i progresywna, ale wciąż w kapitalnej formie, o nieskończonym potencjalne niedoścignionym przez tysiące chcących podobnie grać bandów.
Produkcją ponownie zajął się KEVIN SHIRLEY do współpracy ze STEVEM HARRISEM. Ponownie mamy dwie płyty łącznie trwające ok 82 minuty. Grupa mówiła nieco o zaskoczeniach jakie mają czyhać na słuchaczy i trochę ich tutaj jest. Wystarczy posłuchać "Lost In A Lost World", a konkretnie chórków tam "wplecionych". Na pierwszego singla wybrano kompozycję "The Writing On The Wall", która świetnie komponuje się z singlami z przeszłości, a mam tu na myśli "The Wicker Man" z płyty "Brave New World" ( 2000 ) czy "El Dorado" z "The Final Frontier" ( 2010 ). Wspomniane utwory współtworzył sam BRUCE DICKINSON co bardziej wyczulony słuchacz powinien wyłapać. Ma facet pewien styl, który choć spójny i współgrajacy z ADRIANEM SMITHEM czy STEVEM HARRISEM, wyróżnia się jednak na tle całości. Kapitalny "The Time Machine" zamykajacy pierwszy dysk. Ciężki i zawiły, jednak nie pozbawiony melodii i darmaturgii. Nie liczcie jednak na drugie "Fear Of The Dark" czy "Seventh Son Of A Seventh Son". Do udanych także można zaliczyć "Darkest Hour" z drugiego dysku ( tutaj także współkomponował DICKINSON ) oraz zabarwiony Wschodem blisko 13-minutowy "The Parchment", a także wieńczący całość "Hell On Earth".
Patrząc na swą kolekcję płyt IRON MAIDEN najmniej sięgam właśnie do "The Book Of Souls". Ta płyta nie jest oczywiście zła, ale to już nie czasy wspomnianych nieco wyżej dawnych dzieł. Pole ich rażenia odczuwalne po latach, a czy "Senjutsu" do nich dołączy, czas pokaże. Jednak przykład "The Book Of Souls" zasiewa pewne wątpliwości.
POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=FhBnW7bZHEE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz