wtorek, 28 września 2021

THE NEAL MORSE BAND "Innocence & Danger" ( 2021 )

PROGRESSIVE ROCK

Na temat NEALA MORSE'A napisałem już chyba wszystko. To jeden z moich ukochanych artystów, a także głosów. Niezliczona jest ilość projektów muzyka jednak łączy je wspólny mianownik jakim nie tylko głos artysty, ale przede wszystkim specyficzne brzmienie. Czy to płyta solowa, czy zespołowa, czy TRANSATLANTIC czy NMB - jak obecnie brzmi szyld THE NEAL MORSE BAND - zawsze mamy do czynienia z tym samym, podobnym, niemalże identycznym instrumentarium. Ktoś powie; "Ileż można tego słuchać?" Ano można. Tak na dobrą sprawę co ten NEAL MORSE ma grać? Gra tak jak NEAL MORSE, jak nikt inny. THE BEATLES też grali jak THE BEATLES, ABBA gra ( tak, tak, wciąż gra ) jak ABBA. Kto uważa to za nużące ten niech sobie nastawi płytę innego zespołu. Jedyne co może nieco porażać to ilość wydawanych przez artystę płyt. Sam już powoli tracę rachubę. Jednak u mistrza zawsze znajduję coś co mnie wzruszy, pozytywnie nastroi, da zastrzyk energii.

Nie inaczej jest tym razem. Początek jak to u MORSE'A. Fantastyczny i normalny zarazem utwór "Do It All Again", którego tytuł w dobitny sposób opisuję to, o czym napisałem te klika linijek wcześniej. Co do wspomnianych THE BEATLES, posłuchajcie proszę "Another Story To Tell". Jakże "beatlesowski" numer, którego nie powstydziłby się sam sir PAUL MCCARTNEY, a także pozostała trójka z liverpoolowskiej czwórki. Jednym z najpiękniejszych momentów na płycie jest kompozycja następna jaką "The Way It Had To Be". To taki wyciskacz łez, bardzo nostalgiczny, ze śliczną melodią. Później następuje coś w rodzaju nieco ponad 3-minutowej gitarowo-instrumentalnej cody zaaranżowanej delikatnie na brzmienie latynoskie, który tak płynnie przechodzi w następny "Not Afraid Part 1", iż ma się wrażenie, że obcujemy nadal z tym samym nagraniem. Zresztą trudno się dziwić, kompozycja również oparta na tej samej gitatrze choć o nieco innym brzmieniu. Co ciekawe płytę nr. 1 ( tak, ponownie album podwójny ) kończy cover , a dokładnie cover duetu SIMON & GARFUNKEL "Bridge Over Troubled Water". Dodam tylko, iż dwa dyski podzielono na "Innocence" DYSK 1, oraz "Danger" DYSK 2. O ile dysk pierwszy to łątwo przyswajalne piosenki, o ile słwo "piosenka" możemy użyć względem kompozycji trwających często po 6, 7 czy 8 minut, z kolei dysk drugi to dwie suity - blisko 20 minutowa "Not Afraid Part 2", a tużza nią niemal 32-minutowy "Beyond The Years". Obie udane z czego w tej dłuższej mniej więcej w połowie jej trwania robi się nad wyraz przyjemnie i na swój sposób zaskakująco. Z klei w jej drugiej połowie dość dużo do powiedzenia miał sma MIKE PORTNOY, który wniósł do kompozycji ducha DREAM THEATER co jest jednak dowodem na to, iż nie zawsze jest tak samo jak napisałem na samym początku.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz