TONY'EGO
MILLSA powinni znać wszyscy miłośnicy brytyjskiego czy amerykańskiego hard
rocka bowiem artysta to nikt inny jak wokalista grup TNT oraz SHY, a więc grup
spod tego właśnie "znaku". To szóste jego solowe dzieło i śmiem
twierdzić, ze najlepsze.
Zaczyna się
arcygenialnym "Scars", którego osobiście wybrałbym na przebój. Cóż za
refren i energia. Równie wspaniałymi nagraniami na płycie są
"Legacy", "Dream On", "When We Were Young",
"The Art Of Letting Go". Na płycie przeważają nagrania szybkie, a
typowych ballad brak. Może to i szkoda bo w takiej muzyce ballady mają chyba
swą największą moc. Do odsłuchu wspomniany "Scars".
POSŁUCHAJ:
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz