czwartek, 9 września 2021

PERFECT STORM "No Air" ( 2021 )

PROGRESSIVE ROCK

Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że nie toleruję wszelakich "em-pe-trójek", streamingów itp. rzeczy. Owszem, ktoś coś poleci, nagra na CD-Ra celem zapoznania sie z zawartością, wtedy jak najbardziej choć to jak kupno sztucznego miodu kiedy obok stoi pszczelarz. Wyrazem szacunku dla artysty jest zakup jego płyty, nie klikanie w linki. To może zrobić każdy. I jeszcze jedno: z czym podejdziemy do artysty po autograf??? Muzyka to nie woda, która nam się za darmo należy ( ???). Artysta chce mieć zapłacone za swoją pracę tak samo jak policjant czy kasjerka w LIDLU. 

Przed Państwem PŁYTA ROKU 2020! Przynajmniej na ten moment. Historia tej płyty jest taka. Muzyki słucham z oryginalnych płyt choć są wyjątki, o których mowa nieco wyżej. W styczniu tego tego roku odwiedziłem kolegę, również pasjonata muzyki. W jego odtwarzaczu kręciła się nagrana na CD-R powyższa, debiutancka płyta Holendrów. Oniemiałem. Okazało się, iż kolega zakupił ją w cyfrowym sklepie z muzyką ponieważ odsłuchał tam jednej kompozycji, a wersja fizyczna na CD jeszcze nie została wydana. Premiera tej "cyfrówki" odbyła się 8 stycznia, zaś premierę kompaktu przewidziano na 19 dzień marca 2021. Kolega mi tę płytę nagrał, a ja nie mogłem doczekać się kiedy zdobędę jej jedyną słuszną wersję tj. fizyczną kompaktową lub chociaż winylową. Miałem problemy ze zdobyciem tego tytułu, a posiadanie go w CD-R-owej wersji niemal doprowadziło mnie do naciśnienia. Płyta z czasem dojechała i ciśnienie się uregulowało. Dobrze sypiam choć muzyka zawarta na płycie nie pozwala tracić czasu na sen.

Mają coś w sobie ci Holendrzy. Ich muzyka, zwłaszcza ta spod znaku progresywnego rocka to zawsze sztuka próby najwyższej. Nie inaczej jest w tym przypadku, mimo, iż w składzie także Syryjczycy. Teraz dopiero dociera do mnie o ile moje życie byłoby uboższe gdyby nie ta płyta. Przecież mogłem pójść jeszcze do spożywczaka czy po skarpetki i do kolegi bym nie dotarł tym samym zostając niemal ograbionym z tej zacnej płyty. Głównym wokalistą w zespole jest pochodzący z Syrii ADEL SAFLOU, ale w dwóch fragmentach usłyszymy wokalistkę o anielskim wręcz głosie HISKE OOSTERWIJK, która także słyszalna jest w chórkach na całej płycie, w tzw. "backing vocals". Klawisze oraz partie chóralne to zasługa ARDA OFFERSA. Skład uzupelniają gitarzysta GERT-JAN SCHURER, perkusista JESSE BOSMAN i basista DAVID KLOMPMAKERS. Całość, choć progresywna, to na swój sposób zarezerwowana tylko dla PERFECT STORM, mimo, że odnajdziemy tutaj echa zarówno PINK FLOYD, GENESIS, MARILLION, RPWL czy FINALLY GEORGE. Od siebie dodałbym także delikatne słyszalne szczególnie w otwierającym "Strength", elementy fusion i jazz rocka. Płynne przejścia z jednego do drugiego to kolejny atut tego sekstetu. Reszta to podręcznikowy przykład jak tworzyć arcydzieło. Dlaczego u nas nikt tak nie gra? Może dlatego, że wszelakie polskie festiwale wypaczają dobry gust bezpłciowymi "artystami" wyzbytami oryginalności wykonującymi kiepski repertuar zatem kim się inspirować, skąd czerpać wzorce? Na szczęście świat jest pełen wspaniałej muzyki, o której możecie poczytać, a także posłuchać na "Muzyce z płyt".

P.S. Uboga "lista płac" zdaje się sugerować brak albumowej książeczki choć miejsce na nią jest. Czuje, że to czyjeś niedopatrzenie, co nie daje mi spokoju. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz