Szybko zleciały te trzy lata od wydania poprzedniej płyty Niemców. Na swojej ósmej studyjnej płycie ekipa TILLA LINDEMANNA gra swoje, nie siląc się na przymuszone zadowalanie publiczności szukającej nowinek za wszelką cenę. Jak zwykle kapitalne teksty, pomysłowe rymy, świetne melodie, produkcja, a także niesamowite teledyski, które stały się już wizytówką tego sekstetu. Często wulgarne, mocne, dosadne, oto RAMMSTEIN w pełnej okazałości. Grupa ma niesamowicie oddaną rzeszę fanów, którzy pójdą za nimi w ogień. I trudno się dziwić, wszak muzycy oraz ich pełne niespodzianek oprawy koncertów przyciągają niczym magnes. Poza winylem oczywiście wersje kompaktowe. Są dwie, standardowa, której okładka powyżej, oraz DELUXE, przypominająca w swej formie książkę. Oczywiście te druga odpowiednio droższa, choć bez żadnego dodatkowego materiału muzycznego. Coś na wzór poprzedniej "Rammstein" z 2019 roku. Podczas gdy wersja standardowa kosztuje ok 60 złotych, o tyle DELUXE ponad 120 złotych, choć w pewnym złodziejskim sklepie nawet blisko 170. Właściwie muzyka najważniejsza, jednak podążając tym tropem, w ogóle nie powinienem kupować nośnika fizycznego, pozostając przy bezdusznych plikach mp3. Ale skoro kupuje nośniki fizyczne, ważna jest dla mnie sama estetyka, ba, mam nawet na jej punkcie przysłowiowego hopla, zatem ładniejsze wydanie od wersji standardowej jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Jako ciekawostkę, dodam, iż zdjęcie widoczne na okładce ) w wersji DELUXE jest ono w środku załączonej obszernej książki ), wykonał nikt inny jak BRYAN ADAMS. Tak, ten BRYAN ADAMS od przeboju "Have You Ever Really Loved A Woman", który poza byciem muzykiem, jest także fotografem. No tak, sporo o opakowaniach, zatem czas posłuchać samej muzyki.
POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=hBTNyJ33LWI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz