poniedziałek, 3 grudnia 2018

SUEDE "The Blue Hour" ( 2018 )

ALTERNATIVE ROCK

Zmieniają się nam "Słejdzi", oj zmieniają. I kto wie czy nie na lepsze. Jest tutaj kilka nowych rozwiązań, które wydobywają z zespołu nowy potencjał w nich drzemiący, który kto wie być może wzniesie ich na nowe wyżyny. Ta angielska grupa powstała pod koniec lat 80-tych jednak w 2003 roku zawiesili działalność. W między czasie cholernie charakterystyczny wokalista BRETT ANDERSON zdążył wydać już 4 solowe płyty. Wrócili w 2013 roku świetną płytą "Bloodsports" ( koniecznie kupcie wersję japońską, zawiera dwa dodatkowe obłędne nagrania ). Później ukazała się kolejna, równie genialna "Night Thoughts" ( 2016 ), a teraz "to"....

Już zalążek zmian w postaci orkiestry czy smyczków mieliśmy właśnie na "Night Thoughts" jednak teraz na nowej płycie zostało wszystko nimi jeszcze bardziej przystrojone. Być może na ten stan rzeczy miała wpływ kolaboracja wokalisty z zespołem BLACKFIELD. Artysta zaśpiewał tam tylko jeden, ale za to genialny utwór "Firefly". To właśnie AVIV GEFEN, szef zespołu wprowadził tam smyczki czyniąc ich dźwięki jeszcze bardziej przestrzennymi.

Po genialnym intro otwierającym nowy SUEDE zatytułowanym "As One" mamy typową "suede'owską" piosenkę "Wastelands". Piosenka jest przepiękna, a pod jej koniec następująca zmiana nastrojów dosłownie wbija w fotel. Kolejna "Mistress" to ...kolejna bomba. Piękne to za mało by oddać klimat jaki panuje podczas jej słuchania. A blisko 7-minutowy finał to po prostu arcydzieło! Ależ grupa jest ostatnio w formie. Nawet nie ma sensu opisywać poszczególnych kompozycji. Ta płyta jest genialna, a najlepiej to co na niej się dzieje oddaje recenzja pewnego człowieka - jednosłowna - dotycząca serialu "Ozark": "Miazga"!!

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=qks__ZNvhiw

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz