Nie wiem co się dzieję z tym artystą. Przerost formy nad treścią, to najtrafniejsza recenzja jego nowej płyty. Zasłużony dla muzyki elektronicznej JARRE, ostatnimi czasy stawia na nowoczesne rozwiązania, co oczywiście w tego rodzaju sztuce jest jak najbardziej zrozumiałe, jednak co się stało z melodiami, charakterystycznym brzmieniem, paletą rozpoznawalnych syntezatorów? Kilkadziesiąt minut monotonnej łupanki gdzie wszystkie kompozycje zalewają sie w jedną. Czas poważnie się zastanowić nad zakupem ewentualnej kolejnej jego płyty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz