środa, 23 września 2020

ALANIS MORISSETTE "Such Pretty Forks In The Road" ( 2020 )

ALTERNATIVE ROCK / POP

Milczała osiem lat choć milczała muzycznie bowiem można ją było zobaczyć zarówno w kinie - co prawda w małych rolach, ale zawsze - jak i w popularnych social mediach. Na brak zajęć narzekać nie mogła zwłaszcza przy trójce dzieci, które urodziła w ostatnich latach. Wygrała także batalię sadową, w której przegranym jej wieloletni manager Jonathan Schwartz. Ukradł artystce 5 milionów dolarów do czego się zresztą przyznał.

Cudownie znów usłyszeć jej głos, a także z czystym sumieniem napisać, iż nagrała świetną płytę w swoim stylu, bez zbędnych upiększaczy, gdzie doświadczymy przerostu formy nad treścią. Artystka pozostaje wierna swoim zasadom, swojemu wypracowanemu przez lata stylowi, nadal porusza tematy ciężkie, ale nieobce nam wszystkim. Ma się wrażenie - skupiając na warstwie lirycznej - iż artystka dzieli się z nami swymi przeżyciami, troskami i obawami. Otwierający i wybrany zarazem na singla promującego powyższy album utwór "Smiling" jest ciężki i gorzki choć sam tytuł zdaje się sugerować coś zupełnie innego. Równie genialne kompozycje i sekcje gitary usłyszymy w kolejnej kompozycji zatytułowanej "Ablaze". Ballady typu "Missing The Miracle" to stara dobra ALANIS, a "Diagnosis" zaskoczy niejednego jej fana zmiennością nastrojów. Oparty głównie na fortepianie "Losing The Plot" przywodzi na myśl mój ulubiony album MORISSETTE, "Supposed Former Infatuation Junkie" z 1998 roku, a więc czwarty jej album studyjny choć tutaj uwaga, bowiem dwóch pierwszych, w nieco innym stylu jeszcze w pełni nie rozwiniętej artystycznie ALANIS nie liczy. Właściwy debiut - jak uważa - nastąpił za sprawą przełomowego "Jagged Little Pill" w roku 1995, z którego pochodzi chociażby światowy hit "Ironic", który zapewnił artystce zasłużone podium. Zresztą wspomniana płyta dlatego ważna, że pierwsza międzynarodowa, dwie poprzednie ukazały się wyłącznie na rynku kanadyjskim. Choć oczywistym jest, ze "Such Pretty Forks In The Road" sukcesu sprzedażowego, komercyjnego nie powtórzy, to nie ma to kompletnie znaczenia bo artystka pokroju MORISSETTE nie dlatego tworzy swą sztukę. Na nowej płycie jawi nam się paleta bogatego instrumentarium jednak o tym przekonają się tylko ci, którzy poświecą tej płycie odpowiedni czas, nie słuchając jej na bezdusznych em-pe-trójkach czy smażąc schabowego gdzie przeoczyć możemy najważniejsze przesłanie płyty. Wiodący fortepian nadaje dostojności oraz umacnia wiarygodność wszystkiego co dziewczyna ( kobieta ) chce nam przekazać. Sukces artystyczny osiągnęła, komercyjny także, a więc na sam koniec pozostaje mieć nadzieję, iż na kolejną płytę artystki przyjdzie nam czekać nieco krócej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz