środa, 1 czerwca 2022

JAMES LABRIE "Beautiful Shade Of Grey" ( 2022 )

PROGRESSIVE ROCK / ROCK

Opublikowana przed premierą okładka do najnowszego, czwartego solowego albumu JAMESA LABRIE, sugerowała zmiany, ale też strach, co z tymi zmianami się będzie wiązało. Znikło bowiem logo, widoczne na trzech pierwszych płytach, a i ciągłe przekładanie premiery albumu, nie napawało optymizmem. Wokalista DREAM THEATER właściwie nadal robi swoje, można by nawet pokusić się o stwierdzenie, iż złagodniał, bo choć powyżej widnieje zaznaczony gatunek rock progresywny ( tak podają źródła ), to nie do końca jest to prawda. Owszem, sporo tutaj rocka, inaczej przecież być nie mogło, jednak to normalne, stonowane piosenki, takie, które śmiało można prezentować w radio w godzinach szczytu. Wspomniałem, iż LABRIE złagodniał. No właśnie. Oczywiście rozumiem, płyty solowe nagrywa się po to, by pokazać się właśnie z innej strony, często zaskakującej, niespodziewanej. Robi się to by poniekąd także dla własnego spełnienia. Przecież artyści znani nam na co dzień słuchają różnej muzyki. Niedawno prezentowany u mnie UDO DIRKSCHNEIDER z coverami  płyty "My Way" niech będzie na to najlepszym przykładem. Jednak LABRIE na 'Beautiful Shade Of Grey" jest tutaj nieco inny niż na trzech wcześniejszych albumach solowych. Płytę wypełniają właściwie same ballady. Sporo w jego nowych piosenkach gitary akustycznej, mało hałasu ( w pozytywnym sensie ) i wirtuozerii znanej nam z płyt DREAM THEATER. Najbardziej taką rozbudowaną, nieoczywistą kompozycją jest "Wildflower", z kolei w utworze "What I Missed", usłyszymy LABRIE'GO ...popowego. Tak, tak~. To bardzo fajna kompozycja, także z gitarą akustyczną. I tak spokojnie jest do samego końca. Nie jest to z pewnością płyta, po którą sięgnę z wypiekami na twarzy za dziesięć lat, jednak lubię gościa na tyle, iż kupuję w ciemno wszystko co podpisane jest jego nazwiskiem.

POSŁUCHAJ: https://www.youtube.com/watch?v=fwDfh5Mvd0o


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz