czwartek, 22 grudnia 2016

ANOUK "Fake It Till We Die" ( 2016 )

POP / ROCK

Bardzo lubiana przeze mnie holenderska wokalistka ANOUK nagrywa od roku 1997 natomiast od roku 2011 rozegrała się na dobre. Wydaje płytę za płytą. W 2013 roku nagrała genialną płytę "Sad Singalong Songs", która stała się dla mnie jedną z najważniejszych w tamtym roku. Już wtedy wiedziałem, że będzie jej trudno nagrać coś równie porywającego. Od tamtego czasu nagrywa niemal co rok nowy album studyjny, poza tym ukazują się też albumy koncertowe, a w tym roku wydała aż dwie nowe płyty ( patrz ARCHIWUM BLOGA 28 marca 2016 ). Trudno się już nie pogubić w jej płytach.

Najnowsza okazuje się być najlepszą od czasów wspomnianej "Sad Singalong Songs". Tamta była mroczna, ta jest bardziej przebojowa lecz równie piękna. Chwilami brzmi jakby zapomniana płyta z lat 60-tych "podlana" jednak odrobiną współczesności. Posłuchajcie takiego "I Just Met A Man". Genialny refren. Zresztą wszystkie refreny w kolejnych piosenkach wbijają w fotel. Nie mogę ostatnio żyć bez takich "Take It Slow", jedna z nielicznych ballad zawartych na płycie czy przepięknej kolejnej ballady "Handyman". Mam ciarki na plecach kiedy słyszę to nagranie. A ta gitara....! Kolejna perła to tytułowy "Fake It Till We Die", a do kolekcji dorzucę finałowy "Down Daddy Down" z psychodelicznym zakończeniem. Bardzo cieszy mnie dobra forma artystki, która jak widać i słychać nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=wBHl0iqA1uQ

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz