wtorek, 18 października 2022

RICHARD MARX "Songwriter" (2022 )

POP / ROCK

Kiedy nastawiłem ten album, poczułem niesmak. Bo oto właściciel nieśmiertelnej ballady "Right Here Waiting", w kilku pierwszych utworach używa...automatów i komputerów, zatracając tym samym dawnego siebie. Mał tego! Także i jego głos został zmiksowany by brzmiał nowocześniej. Co ciekawe, później następuje powrót do prawdziwych instrumentów,  prawdziwych gitar, jak gdyby muzyk nie mógł przeżyć, iż nie jest już na takim topie jak dawniej, zatem celem tych nowoczesnych piosenek jest przyciągnięcie nowego słuchacza i bycie nowoczesnym. Kolejne utwory sa już "normalne", muzyk zna rynek i wie, iż ludzie na kolanie odsłuchują pierwsze utwory po 30 sekund. Pomyślą: "biorę", bo nowoczesne, stąd taki zabieg wytwórni. W ostatecznym rozrachunku powstaje płyta dla nikogo ponieważ starych fanów zraził, a nowych nie przybywa, bowiem ci mają swoich idoli, młodszych, jeszcze nowocześniejszych. Sam MARX znany jest z upodobania do własnego siebie, to człowiek o naturze narcystycznej,  spędzający mnóstwo czasu przed lustrem, robiący selfie, a kto wie, być może i korzystający z dobrodziejstw chirurgii estetycznej. Wystarczy wejść na profil muzyka by się o tym przekonać. Najnowszy album jest drugim po wydanym w 2020 roku "Limitless" nagranym dla BMG. Nie wiem kto mu to doradził, ale plyta jest stanowczo za długa. 20 utworów,  blisko 80 minut muzyki. Z całym szacunkiem dla tego artysty, ale tak duża dawka nowego materiału na raz to zdecydowanie za dużo. Od dawna artyści odchodzą od tego schematu, proponując powrót do 10- czy 12-utworowych płyt. Zdrowiej, można wszystko zapamiętać, utwory są wyselekcjonowane, zatem nie ma zapychaczy. Tutaj album podzielono na cztery części: pop, rock, country oraz ballad, gdzie artysta prezentuje po pięć kompozycji z każdego gatunku. Trochę to średnio wypada kiedy słucha się pięć ballad z rzędu. Opis tego wszystkiego powoduje, że z góry wiemy co nastąpi, zatem zostajemy ograbieni z magii poznawania muzyki, z niespodzianek. Same kompozycje dość srednie choć są trzy piękne ballady z czego najlepsza zatytulowana "Always" to numero uno tej płyty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz