POP
Choć DIETERA BOHLENA znają wszyscy to jednak nie wszyscy go lubią. Znany z chwalipięctwa i ciętego języka zalazł wielu za skórę. Na pytanie jaki jest przepis na skomponowanie tak wielkiego hitu jakim bez wątpienia jest "You're My Heart, You're My Soul" duetu (??? ,po latach okazało się, iż charakterystyczne chórki są dziełem wynajętych chórzystów ) MODERN TALKING odpowiedział "Trzeba po prostu mieć talent", a oceniając występ jednego z uczestników niemieckiej wersji znanego talentshow "Idol" ( BOHLEN jest w nim jurorem ), śpiewającego skomponowaną przez niego piosenkę powiedział: "śpiewasz fatalnie, ale masz bardzo dobry gust muzyczny". Z innej beczki: poproszony o komentarz dotyczący jego rozwodu w 1996 roku z VERONĄ FELDBUSCH poślubioną zaledwie 30 dni wcześniej odpowiedział rozbrajająco: "żadna kobieta nie dostała wcześniej 500,000 marek za 15 wspólnych nocy".
Mało kto wie, że zanim w 1984 roku odniósł sukces jako duet MODERN TALKING ( kompozytor i autor tekstów ) borykał się z porażkami od mniej więcej 1978 roku do wspomnianego 1984. W tym okresie był etatowym kompozytorem niemieckiej wytwórni HANSA będąc autorem setek kompozycji dla wielu artystów. Jednak dopiero w połowie lat 80-tych udało się odnieść prawdziwy sukces. I choć większość "znawców" szydziło z jego muzyki to nie można odmówić jej uroku. Przede wszystkim "brzmienie BOHLENA" miało rozpoznawalny styl. Najgorsze jest to, ze ci którzy się z nich śmiali dziś słuchają totalnego chłamu przy którym MODERN TALKING urasta do rangi arcydzieła. Bo czy dzisiejszą muzykę można nazwać muzyką? Ohydne rapy, głupkowate plastikowe twory i bezpłciowe zlewające się ze sobą beztalencia są dziś gwiazdami estrady. Niestety, są to marketingowe produkty nie mające nic wspólnego ze sztuką. Które z dzisiejszych "hitów" radiowych będziemy nucić za 20 lat? ( pytanie retoryczne ). Czy to się komuś podoba czy nie, taka jest prawda.
BOHLEN już 10 lat temu zapowiedział, iż będzie komponował i produkował dla innych artystów jednak nie uśmiecha mu się "skakać po scenie z gitarą w podeszłym wieku". Właśnie ukazało się potrójne wydawnictwo zatytułowane "Die Mega Hits" zawierające największe hity zarówno MODERN TALKING jak i wielu innych artystów dla których DIETER komponował, a byli to m.in CHRIS NORMAN ze SMOKIE, C.C. CATCH i wielu, wielu innych. Niestety, Artysta pokusił się o nagranie współczesnych wersji swoich hitów duetu MODERN TALKING, a dokładnie o nowe aranżacje, które najzwyczajniej w świecie są okropne. Niektóre klasyki pozbawiono oryginalnych melodii, a nawet części tekstów "ubierając" wszystko w nowoczesne szaty. Brzmi to mniej więcej tak jakby pod nagrania MIECZYSŁAWA FOGA podłożyć dyskotekowy podkład. Ot, taki kaprys, który być może się sprzeda i zasili konta wytwórni, która stoi za całym tym przedsięwzięciem. Bo to z ich inicjatywy powstał ten album. Tak niestety działają wytwórnie płytowe. Na szczęście pozostają stare płyty.
BOHLEN jest pracoholikiem. Od niemal 40 lat wydaje płyty. W latach 80-tych nawet sześć rocznie ( !!!! ). Obecnie jest to "tylko" trzy jak w roku ubiegłym. Być może będzie niektórym trudno w to uwierzyć, ale były takie sytuacje, kiedy w piątek program "Idol" wyłaniał zwycięzcę edycji ( do końca nie było wiadomo kto wygra ), BOHLEN przez weekend komponował dla niego piosenkę, a ta ukazywała się w....poniedziałek na singlu na półkach sklepowych. Album był gotowy miesiąc później. Tak, tak. Komponował też dla gwiazd wielkiego formatu jak wspomniany CHRIS NORMAN ze SMOKIE, DIONNE WARWICK ( kuzynka WHITNEY HOUSTON ) czy BONNIE TYLER. Było nawet blisko skomponowania płyty dla DONA JOHNSONA z serialu "POLICJANCI Z MIAMI" jednak ten wybrał karierę aktora pozostawiając po sobie jedynie dwie udane lecz nie stworzone przez BOHLENA płyty.
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych ( kiedy BOHLEN stawiał na scenie muzycznej pierwsze kroki ) ukazało się kilkanaście singli BOHLENA pod różnymi pseudonimami. Miało to związek z niecmieckobrzmiącym nazwiskiem artysty co wówczas utrudniało odniesienie sukcesu na świecie na czym Artyście bardzo zależało. Są to naprawdę bardzo rzadkie wydawnictwa. Przykład: w 1980 roku ukazał się jedyny 7" calowy singiel Muzyka podpisany jako DANIEL BERNHARDT. Zawierał jeden jedyny utwór "Saint Michelle" i obecnie na aukcjach osiąga cenę powyżej 100 € ( słownie: sto euro ) choć zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś kompletnie nie znający się na rzeczy znajduje w piwnicy kolekcję po dziadku i wystawia go za 30 złotych. Spotykam się z takimi przypadkami. Tego singla mam w domu jak i również pozostałych kilkanaście wydanych pod pseudonimami. I nie przeszkadza mi słuchać takiej muzyki obok PINK FLOYD czy PHILA COLLINSA. Nie dobrze robić podziały.
Pochwalę się, a co, jestem dumny ze swojej kolekcji, że samych tylko płyt, singli i winyli związanych z nazwiskiem bohatera powyższego tekstu posiadam grubo ponad 500. Niektóre tytuły nawet po cztery sztuki wydane na 12" calowym winylu, 7"calowym, 5" calowym CD oraz szalenie rzadkim 3" calowym mini CD wielkości paczki papierosów. I o ile mój obecnie dwuletni Syn Adaś ( duża litera "S" to nie błąd ) nie odziedziczy pasji po mnie to przynajmniej będzie miał kiedyś co sprzedawać i kupi sobie np arbuza, którego tak lubi, że w ubiegły piątek zjadł ponad...0,5 kg. Tym bardziej, że moja Paula mówi: "jeden maniak w domu wystarczy".
P.S. Właśnie mija 25 lat odkąd zbieram płyty. To właśnie DIETER BOHLEN się do tego przyczynił. To dzięki niemu jestem kim jestem i jestem tu gdzie jestem. Nie lubisz jak mówi się do Ciebie na "pan" więc...dziękuję Ci DIETER.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=qIk13FxuN5s
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz