POP
Zapewne niejeden z Was pamięta kiedy w szkole podstawowej kupowaliśmy sobie w parach prezenty z okazji świąt lub innych. Zazwyczaj losowało się "partnera", a potem był problem: "co mu/jej kupić"? Ja miałem zawsze problem, w którego rozwiązaniu pomagała mi moja Mama jednak ja chciałem tylko jedno: kasetę magnetofonową. W 1998 roku ( wtedy akurat była to druga klasa Liceum Ogólnokształcącego ) zażyczyłem sobie kasetę debiutanckiego albumu JENNIFER PAIGE. To na nim znalazł się genialny przebój "Crush" oraz kapitalne piosenki "Busted", "Sober" czy powalająca ballada "Let It Rain". Zresztą ja zawsze na każdą okazję chciałem albo kasetę albo płytę. Tak już miałem i mam nadal.
Pani od tamtego czasu nagrywa dość rzadko, a jej płyt nie uświadczymy w polskich sklepach płytowych ( te praktycznie nie istnieją ). Wydała właśnie swój czwarty album nie licząc albumu z kolędami "Holiday" ( 2012 ). Momentami jest przepięknie.
Otwierający całość "The Devil's In The Details" singiel promujący najnowsze wydawnictwo "Starflower" jest urokliwą balladą choć dość nowocześnie zaaranżowaną. Drugi "Forget Me Not" - kolejny singiel z tej płyty to wpadający w ucho refren tak jak świetna "Let Me Love You" jednak to co na tym albumie najpiękniejsze znajduje się na pozycji numer 4. Jest to przepiękna ballada "Like A Bomb". Dawno się tak nie wzruszyłem podczas słuchania piosenki pop. Utwór jest po prostu przepiękny i wzruszający z podniosłym refrenem. JENNIFER śpiewa w nim "...nasza miłość jest jak bomba, kończy nam się czas...". Kompozycja doskonała od początku do końca. W tytułowym "Straflower" słychać gitarę a la STEVE ROTHERY z MARILLION. Całość wieńczy akustyczna wersja wspomnianego hitu "Crush" sprzed 19 lat, w cudownej wersji z fortepianem.
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=qH82sGbJH8k
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz