niedziela, 13 grudnia 2015

VISAGE "Demons To Diamonds" ( 2015 )

SYNTHPOP

Brytyjska grupa VISAGE powstała w 1978 roku. Na rynku płytowym zadebiutowała jednak dwa lata później albumem zatytułowanym po prostu "Visage". To z niego pochodzi właśnie najsłynniejszy przebój grupy "Fade To Grey" ( proszę posłuchać, gwarantuje że większość go zna ). Później wydała jeszcze dwa albumy "The Anvil" ( 1982 ) oraz "Beat Boy" ( 1984 ). I od tego momentu zapadła długa cisza. Długa na 29 lat albowiem grupa powróciła dopiero w roku 2013 za sprawą płyty "Hearts And Knives" ( 2013 ). Wróciła płytą dobrą ze wspaniałą okładką zachowującą ducha tamtej epoki. I kiedy już miało się ochotę na więcej w lutym tego roku świat obiegła wiadomość o śmierci STEVE'A STRANGE'A czyli wokalisty VISAGE.

Na szczęście muzyk rozpoczął pracę nad piątym albumem już w 2014 roku ( nie licząc orkiestrowego "Orchestral" wydanego w 2014 roku ) Owoc tej pracy właśnie niedawno się ukazał. Ponoć STEVE zarejestrował 15 nowych piosenek z czego na najnowszej, pośmiertnej płycie znajduje się 10 z nich. Pozostałych 5 ponoć nie ukończył na tyle by mogły się one znaleźć na tymże albumie.

Płytę otwiera nagranie "Before You Win" z kapitalnymi syntezatorami brzmiącymi niemal jak z pierwszego albumu. Po nieco słabszym "Become" otrzymujemy kapitalne nagranie "Loving The Alien". Cóż za przebój. Należy zaznaczyć iż nagranie pochodzi z repertuaru DAVIDA BOWIE. Kolejny "Days Become Dark" ma niesamowity motyw gitarowy w refrenie powodujący, że utwór szybko wpada w ucho. Później mamy pierwszą na płycie balladę "Seven Deadly Sins" ( part three )". Kolejnymi nagraniami wartymi polecenia są "Clubscene" czy instrumentalny niemal w całości "Star City" zawierający jednak rosyjską narrację w wykonaniu żeńskiego głosu. Płytę zamyka nagranie o bardzo wymownym tytule "Never".

Polecam do odsłuchu utwór "Loving The Alien".

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=28jfMyA4PFI

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

sobota, 12 grudnia 2015

ZAZIE "Encore Heureux" ( 2015 )

POP

ZAZIE to 51-letnia francuska piosenkarka oraz modelka, którą właśnie poznałem a która nagrywa już od 1992 roku i omawiany dziś album jest jej dziewiątym. Od razu zaznaczę: proszę jej nie mylić z inna francuską piosenkarką pop ZAZ. Bowiem ZAZ i ZAZIE to dwie różne panie, a ZAZ to właściwie jeszcze dziewczyna.

Płytę rozpoczyna fenomenalne nagranie tytułowe "Encore Heureux", spokojne z bardzo ładna linią melodyczną. Nie gorszy jest następny "I Love You All", które z delikatnego nagrania przeistacza się w solidny przebojowy utwór. Z kolei nagranie "Perchee" w pewnej chwili robi się progresywne z niesamowitą wstawką niczym w nagraniach RPWL, zwłaszcza z "The Attack" z ostatniego albumu studyjnego "Wanted" ( 2014 ) kiedy utwór "skręca" w inną stronę. W "Pise" można się doszukać samej MYLENE FARMER, o której wspominałem 30 listopada. Proszę posłuchać tego nagrania. Nie wiem czy refren czy zwrotka bardziej powala. Niesamowite nagranie. A następne "Tais-Toi"? Ojej. Trudno opisać emocje jakie towarzyszą mi podczas słuchania nagrań pani ZAZIE. Koniecznie muszę zdobyć poprzednie płyty tej pani. Poprzednia "Cyclo" z 2013 roku już do mnie jedzie:-) Polecam też przebojowy "Petroleum" czy "Discold" z fenomenalnym, mrocznym powodującym ciarki na ciele refrenem. W "Sait-On Jemais" ZAZIE śpiewa niczym DONNA LEWIS, delikatnie seksownie, zmysłowo. Tak, DONNA LEWSI to ma głos. Polecam.

Na wersji DELUXE znajdziemy dwa dodatkowe utwory, które nie są żadnymi premierowymi. Znajdują się na wersji podstawowej płyty, tyle że te dodatki są w radiowych, skróconych wersjach.

Do posłuchania nagranie "

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=_QEOcLk7BYo

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

piątek, 11 grudnia 2015

NOWOŚCI PŁYTOWE część 50 ( 206 )

PREMIERY TYGODNIA:

HAREM SCAREM "Live At The Phoenix" ( album koncertowy )


PAUL WELLER "Saturns Peak" ( 5-utworowa epka zawierająca remixy i niepublikowany utwór z odrzucony z sesji do albumu "Saturns Pattern" )


MEIKO "Live Songs From The Hotel Cafe" ( po trzech albumach studyjnych czas na album koncertowy folkowej wokalistki )


AL DI MEOLA "Elysium" ( jazz )


SOULSAVERS "Kubrick" ( szósty album studyjny [ a drugi w tym roku ] tym razem bez DAVE'A GAHANA z DEPECHE MODE )


GOLDEN EARRING "The Hague" ( nowa epka, grupa po-rock założona w 1961 roku )


THE KOOKS "Hello, What's Your Name" ( album z remixami )
 


MARIA MENA "Growing Pains"
 


KATE RUSBY "The Frost Is All Over"


 
ANGGUN "Toujours Un Ailleurs" ( popowa wokalistka z Francji )
 



ZAPOWIEDZI:

8 stycznia 2016 roku ukaże się wspólny album DAMIANA WILSONA ( wokalista grupy THRESHOLD ) i ADAMA WAKEMANA "Weir Keeper's Tale". Na albumie znajdzie się 9 akustycznych kompozycji. Tracklista poniżej.


1. Seek For Adventure
2. Weir Keeper's Tale
3. Catch You When You Fall
4. Together Alone
5. Murder In A Small Town
6. Freedom Is Everything
7. God Be My Judge
8. People Come And Go
9. Cold




WZNOWIENIA:

Universal Music Catalogue zapowiada na styczeń 2016 roku wydania winylowe płyt DEEP PURPLE pod tytułem "The Vinyl Collection". Siedmioalbumowa koekcja płyt z layt 1972-1987 będzie wydana na 180-gramowych winylach. Lista albumów poniżej.


"The Vinyl Collection":


* "Machine Head"
* "Who Do We Think We Are"
* "Burn"
* "Stormbringer"
* "Come Taste The Band"
* "Perfect Strangers"
* "The House Of The Blue Light"
 


Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

czwartek, 10 grudnia 2015

SEAL "7" ( 2015 )

POP

SEALA większość kojarzy zapewne dzięki hitom znanym na całym świecie pokroju "Kiss From A Rose", "Killer" czy "Crazy". Muzyk od 1991 roku wydał siedem albumów studyjnych oraz dwa ze standardami. Mowa o albumach "Soul" z 2008 roku oraz jego kontynuacji "Soul 2" z roku 2011.

SEAL na najnowszej płycie zaskakuje świetnymi kompozycjami. Kapitalny otwierający płytę "Daylight Saving" to trochę inny SEAL, ale już w następnym balladowym "Every Time I'm With You" to SEAL jakiego znamy. "Life On The Dancefloor" to beatowy, dyskotekowy utwór nadający się na parkiet, ale z nutą tajemniczości za sprawą instrumentów klawiszowych "robiących" w tym nagraniu za tło. Utwór świetny. Nie spodziewałem się, że muzyk nagra jeszcze tak świetny album, który zachwyca od samego początku. Chwilami wokalnie SEAL jest trochę inny, ale może to tylko moje odczucie. Fajna ballada na pozycji pięć to "Do You Ever". Przepiękne nagranie następne to również ballada o jakże smutnym tytule "The Big Love Has Died". Kolejny "Redzone Killer" ma wszelkie predyspozycje by stać się przebojem. Płytę kończy urokliwy "Love".....ale na wersji DELUXE, którą ja posiadam mamy jeszcze dwa dodatkowe utwory i to jakie. Pierwszym z nich jest ballada "We Found Love" ze ślicznym refrenem zaś drugi to "Whatever You Need", jeden z najmocniejszych punktów albumu.

Najważniejsze, że płyty chce się słuchać, wracać do niej. Do odsłuchu proponuję nagranie "Daylight Saving"

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=xRjeFZuzD8w

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

środa, 9 grudnia 2015

SARA BAREILLES "What's Inside: Songs From Waitress" ( 2015 )

POP

Piąty album 36-letniej wokalistki z Nowego Jorku. SARA jest także autorką wszystkich kompozycji na płycie.

Po wspaniałym, nieco ponad minutowym intro "What's Inside" mamy fenomenalne nagranie, które niejako muzycznie wspomniane intro kontynuuje, a nazywa się "Opening Up". Ależ piękny refren ma nagranie "When He Sees Me". Polecam też następne "Soft Place To Land". Bardzo optymistycznym muzycznie nagraniem jest szósty "Never Ever Getting Rid Of Me". To bardzo wesoły, przyjemny utwór, idealny na wiosnę, na którą chyba wszyscy czekamy. Kolejne dwa nagrania czyli "Bad Idea" oraz następny "You Matter To Me" to przyjemne popowe piosenki zaśpiewane w duecie z amerykańskim wokalistą i gitarzystą pop JASONEM MRAZEM. Pierwszy, lepszy to kandydat na przebój z kolei drugi to ballada zaśpiewana na dwa głosy wraz z towarzyszeniem fortepianu i niemal niesłyszalnych smyczków.

Widziałem w zapowiedziach wersję DELUXE tego albumu zawierająco trzy dodatkowe nagrania jednakże ostatecznie nie została wydana. Znikła z serwisów ją zapowiadających. Mamy za to DELUXE wydanie ( oferowane tylko przez amazon.com ) z....dwoma kartonowymi podkładkami pod np. piwo oraz poster ( plakat ). Ciekawy pomysł z tymi podkładkami zważywszy, że album nazywa się w podtytule "Piosenki kelnerki" a i samą BAREILLES możemy podziwiać podczas pracy kelnerki na okładce do albumu.

Do odsłuchu nagranie "Opening Up",

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=qEgJ2sotwHk

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

wtorek, 8 grudnia 2015

LARA FABIAN "Ma Vie Dans La Tienne" ( 2015 )

POP

LARA FABIAN to belgijsko-kanadyjska wokalistka pop śpiewająca po francusku. Debiutowała w 1991 roku albumem "Eponyme". Ja poznałem ja dopiero przy czwartym zatytułowanym po prostu "Lara Fabian" ( 1999 ). Ostatnie jej albumy nie były zbyt zachwycające.

Fenomenalny początek ze świeżymi pomysłami to nagranie "Quand Je Ne Chante Pas". Po nim nieco spokojniejszy, balladowy utwór tytułowy "Ma Vie Dans La Tienne". W następnym "Le Desamour" LARA staje na wyżynach. Bardzo prosta a jakże przyjemna piosenka. Kolejny ładny utwór to nagranie z towarzyszeniem delikatnych smyczków oraz fortepianu "S'il Ne Reste Qu'un Ami". I nic więcej. Wystarczy. Ach...to naprawdę wspaniały album. Najlepszy od 10 lat. Nie spodziewałem się już nic dobrego i proszę...kopniak. Świetnie. Przede wszystkim utwory idzie rozróżnić, mają charakterystyczne zagrywki, nie są nudne czy monotonne jak często się dziś zdarza, nie koniecznie u pani FANBIAN. Na dowód proszę posłuchać wspaniałego nagrania "Le Coeur Qui Tremble" Rewelacja. Na najnowszym wydawnictwie LARY FABIAN obowiązuje system szybkie-ballada-szybkie-ballada, a więc po każdym szybkim nagraniu następuje ballada. To może trochę psuć nastrój całości, ale przy tych naprawdę fajnych nagraniach to najmniejszy zarzut. Dziewiąty "Elle Danse" to kandydat na singla. Bardzo przebojowy z fajnym chórkiem w drugiej części nagrania. Ale to co się dzieje podczas finału to jest dopiero coś. Kapitalne nagranie na finał "L'oubli". To kolejna ballada na albumie, która wbija w fotel. Cudowny utwór, w którym dostojność narasta z każdą sekundą zwłaszcza pod jego koniec.

To właśnie nagranie do odsłuchu poniżej.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=nS2SNwFtLXw

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

poniedziałek, 7 grudnia 2015

LACRIMOSA "Hoffnung" ( 2015 )

GOTHIC ROCK

Niemiecko-szwajcarska LACRIMOSA czyli duet TILO WOLFF oraz ANNE NURMI obchodzi swoje 25-lecie. Bo choć debiutancki album "Angst" ukazał się w 1991 roku to grupa zawiązała się już w listopadzie rok wcześniej. Omawiany "Hoffnung" jest już dwunastym albumem w dorobku duetu.

Nigdzie nie zapowiadana płyta spadła niczym grad. Ależ się ucieszyłem na wieść o tym albumie. A jak on się rozpoczyna? Szokująco. Cóż za początek. Nagranie "Mondfeuer" trwa 15 minut i to jest już zaskoczenie choć grupa nie tworzyła nigdy tylko krótkich nagrań. Po orkiestrowym wstępie na początku taki moment spokoju z gdzieś tam jednak z delikatnym dźwiękiem wprawiającym w zachwyt. Fenomenalne. Ależ powalająco brzmią tam skrzypce. Mrocznie, przerażająco w pozytywnym znaczeniu. Ależ gitara zaskakująco wchodzi z perkusją w połowie piątej minuty. A wokal? Dopiero w ósmej minucie. "Kaleidoskop" to już mocniejsze nagranie, wręcz heavy-metalowe z angielskim początkiem ( śpiewanym przez pania NURMI ), dopiero potem wchodzi TILO WOLFF ze swoim niemieckim, choć pod koniec nagrania i jego można usłyszeć śpiewającego w języku angielskim. Grupa dokłada do pieca również w następnym "Unterwelt". Spokojnie robi się znów w "Die Unbekannte Farbe", ale tylko z początku. Pod koniec nagrania prócz rytmu perkusji mamy fenomenalny, niezwykle nie-LACRIMOSA'OWY a bardzo tutaj pasujący krzyk WOLFFA w rytm okrzyków indiańskich a la grupa SACRED SPIRIT. W "Tranen Der Liebe" mamy lamentacyjny wręcz refren. I choć niemieckiego nie znam, WOLFF robi to z takim przekonaniem, że każdy wrażliwy poczuje ten ból.

To nie jest najlepszy album LACRIMOSY na miarę chociażby albumu "Echos" z 2003 roku, ale na pewno lepszy od dwóch ostatnich. Do odsłuchu 15-minutowe nagranie "Mondfeuer".

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=1MidnAM1YKg

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

niedziela, 6 grudnia 2015

THE ZOMBIES "Still Got That Hunger" ( 2015 )

CLASSIC ROCK

Brytyjska grupa THE ZOMBIES powstała w 1961 roku z inicjatywy RODA ARGENTA  ( klawisze, organy, wokal ) oraz jednego z moich ulubieńców COLINA BLUNSTONE'A ( wokal ). Po nagraniu dwóch albumów studyjnych każdy z muzyków poszedł w swoją stronę choć wspomnianym powyżej muzykom zdarzało się nagrywać wspólne albumy. Do nazwy THE ZOMBIES powrócili dopiero w 1991 roku za sprawą trzeciej płyty studyjnej "New World" ( 1991 ). Później zrobili sobie ponownie długą przerwę do roku 2004 i czwartego albumu "As Far As I Can See..." ( 2004 ). Kolejna przerwa trwała nieco krócej bo 7 lat. Album" Breathe In, Breathe Out" ukazał się w roku 2011. Później BLUNSTONE nagrał bardzo urokliwy album solowy "On The Air Tonight" ( 2012 ). Bardzo ładny, przyjemny album, który gorąco polecam.

Teraz przerwa THE ZOMBIES była najkrótsza bo trwająca tylko 4 lata. Oto przed nami szóste dzieło studyjne "zombiaków". Ten niespełna 40-minutowy album rozpoczyna bardzo udany "Moving On". W kolejnym "Chasing The Past" mamy ciekawą zmianę nastrojów oraz cudowny fortepian który nagranie otwiera a i przewija się cały czas w ciągu jego trwania. Cudowne chórki jak i oczywiście bardzo przyjemny głos BLUNSTONE'A to nagranie "New York", jedno z najfajniejszych na albumie. Kto lubi bluesa koniecznie niech posłucha "I Want You Back Again ( 2015 )". Świetna ballada z ładnym refrenem "And We Were Young Again" czy fortepianowy "Little One" również są godne polecenia. Mnie najbardziej przypadł do gustu fenomenalny, przecudnej urody utwór zamykający ten album czyli nagranie "Beyond The Borderline". To taki utwór idealny na koniec albumu, koniecznie do zapamiętania. Swoją drogą kto wie - zważywszy na to jak rzadko panowie z THE ZOMBIES nagrywają - nie wiadomo kiedy znów coś takiego usłyszymy i czy w ogóle. Jeśli miałby to być utwór pożegnalny to jest wprost idealny.

Do odsłuchu "Moving On".

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=qZ2dpd4Wsb8

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

sobota, 5 grudnia 2015

BEACH HOUSE "Thank Your Lucky Stars" ( 2015 )

INDIE ROCK

Indie rockowa grupa BEACH HOUSE o której mówi się, że gra tak zwany "dream pop" istnieje od 2004 roku. Swój debiutancki beztytułowy album wydali w 2006. Ja grupę poznałem przy płycie trzeciej "Teen Dream" ( 2010 ). W tym roku grupa rozczarowała mnie swoim już piątym albumem "Depression Cherry" wydanym dokładnie 28 sierpnia 2015 roku. Jakież było moje zdziwienie kiedy 16 października tego roku a więc dwa miesiące po premierze "Depression Cherry" grupa wydała kolejny właśnie dziś omawiany album. I ???

Płyta jest wspaniała. Nagranie "Majorette" otwierające płytę dało nadzieję iż ten album będzie lepszy od poprzedniego. I bije swego poprzednika na głowę.  Taki na przykład "Shes's So Lovely" ma przepiękny refren choć delikatnie tocząca się nawet dość monotonnie zwrotka tego nie zapowiada. Proszę posłuchać gitary w "All Your Yeahs". Prawda, że brzmi niczym THE CURE i to z najlepszych czasów?

W kolejnym klejnocie czyli w nagraniu "One Thing" VICTORIA LEGRAND a więc wokalistka tej grupy śpiewa niczym ALISON GOLDFRAPP i to z czasów powalającego debiutu "Felt Mountain" z 2000 roku. Swoją drogą GOLDFRAPP już nigdy takiego arcydzieła nie nagrał choć ostatniej jak na razie płycie "Tales Of Us" z 2013 roku do wspomnianego debiutu najbliżej. Wracając do BEACH HOUSE. Bardzo mroczny i kościelny zarazem klimat w nagraniu "The Traveller" robi wrażenie jak i następny "Elegy To The Void" z przepięknym refrenem. Ależ piękny album i jakże inny od swego poprzednika wydanego zaledwie dwa miesiące wcześniej.

Poniżej przepiękne  nagranie "One Thing" do odsłuchu. Proszę w całości posłuchać w skupieniu.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=oxO2zUbYdQo

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

piątek, 4 grudnia 2015

SCOTT WEILAND nie żyje

Nie dalej jak wczoraj czytałem wywiad ze SCOTTEM WEILANDEM, który chciał wrócić do swego zespołu STONE TEMPLE PILOTS z którym od jakiegoś czasu był skłócony, a w którym pełnił rolę wokalisty od 1989 do 2013 roku.

Muzyk został znaleziony w autobusie, którym wraz z zespołem The Wildabouts przyjechał, by zagrać koncert w Medinie w stanie Minnesota. Według informacji podanych przez administratorów fanpage'a artysty, Weiland zmarł we śnie wczoraj tj 3 grudnia 2015 roku około godziny 21.00, na krótko przed występem grupy w klubie Medina Ballroom.
Pierwszą osobą ze środowiska muzycznego, która wypowiedziała się na ten temat był Dave Navarro, gitarzysta Jane’s Addiction. Muzyk miał 48 lat.

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK