poniedziałek, 12 października 2015

LANA DEL REY "Honeymoon" ( 2015 )

INDIE ROCK

Właśnie ukazał się czwarty album LANY DEL REY a właściwie ELIZABETH WOOLRIDGE GRANT bo tak brzmi jej prawdziwe nazwisko. Ta 30-letnia amerykańska wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów w jednym poraża klimatem swoich płyt. Jest jedyna w swoim rodzaju. Słuchając pierwszych nut jej premierowego albumu od razu wiemy z kim mamy do czynienia nawet jeśli nie wiedzieliśmy czyj album nastawiamy. Ma swoje unikalne brzmienie czego niestety brakuje dzisiejszym wokalistkom, których nie sposób od siebie odróżnić.

Przejdźmy jednak do albumu. Tytułowy "Honeymoon" otwierający zarazem album mówi nam wszystko. Mówi nam, że nic się nie zmieniło. Że LANA ma się dobrze. Przecudownej urody jest
kolejny "Music To Watch Boys To" z cudownym refrenem. Jednak moim ulubionym z płyty jest nagranie szóste zatytułowane "Freak" z niesamowitą dramaturgią w 3 minucie i 38 sekundzie. Przepiękny utwór. Wspaniała wokalistka. Wystarczy posłuchać takich nagrań jak "God Knows I Tried", "Religion" czy kolejnej petardy "Art. Deco" by poczuć, iż mamy do czynienia z artystką nieprzeciętna, wrażliwą a przede wszystkim prawdziwą.
Drugim takim moim faworytem jest nagranie dziesiąte zatytułowane "Salvatore". Utwór bardzo przypomina genialne nagranie "Careless Whisper" z repertuaru grupy WHAM a więc duet GEORGE MICHAEL i ANDREW RIDGELEY.

Do odsłuchu proponuję nagranie "High By The Beach", które jednocześnie jest singlem promującym album. Utwór dedykuje pewnej wyjątkowej kobiecie o imieniu Paula, która wiem że też tę artystkę lubi.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=QnxpHIl5Ynw

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

2 komentarze: