INDIE POP
Żeńskie trio JOSEPH tworzą trzy siostry, ALLISON, MEEGAN i NATALIE. Debiutujący w 2014 roku band ma na koncie trzy albumy. Nie znam niestety debiutu "Native Dreamer Kin" jednak po odkryciu w 2016 roku ich płyty "I'm Alone, No You're Not" czułem, że dziewczyny maja potencjał i jeszcze zaskoczą.
Tak też się stało. Kiedy dowiedziałem się o ich najnowszym dziele z miejsca ruszyłem na jego poszukiwania. Z wypiekami na twarzy nastawiałem "Good Luck, Kid" choć nie spodziewałem się tak udanej płyty. Na niej aż wrze od niesamowitych, lekkich i przyjemnych piosenek, cudowne melodie, chórki. Już otwierający album "Fighter" powinien zapewnić dziewczynom pełną salę słuchaczy. Uwaga!!! Potem jest jeszcze lepiej. Nagranie tytułowe czy "Green Eyes" w stylu także lubianej przez mnie ADELE czy AMY WINEHOUSE to wisienki na torcie. Ale tutaj są także trufle. Mowa chociażby o nagraniu czwartym "In My Head". To jest taki pop jaki bym sobie wymarzył by usłyszeć w radio, którego de facto nie słucham bo i po co? Mam więcej płyt niż oni tych durnych piosenek i najlepszą muzykę znajdę w swojej kolekcji. Wracając do JOSEPH. Przecudnej urody "NYE" to nie powstydziłaby się sama SHERYL CROW. Nie wiem ile dziewczyny mają dokładnie lat, ale jak widać, są młode. To dowód na to, że młody człowiek nie koniecznie musi tworzyć hip hop czy inne podobne gnioty z racji młodego wieku. Okazuje się, że są takie siostry CLOSNER, które tworzą to co im gra w sercach i w nosie mają przemijające trendy i modę. To się czuje, że są wrażliwe, swą sztuką przekonują o tym w każdej zawartej na tym albumie nucie.
Na tej płycie jest pewien utwór, po którego wysłuchaniu trudno było przejść do porządku dziennego, a więc powieszenia prania czy naprawa zawiasu w kuchennej szafce. Ten utwór zwie się "Enough In Your Eyes" i jest prześliczny. Tego nie oddadzą żaden słowa, a te niespełna cztery minuty odpowiedzą Wam na pytanie "dlaczego nie słucham radia".
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=55XBprQJkHE
Żeńskie trio JOSEPH tworzą trzy siostry, ALLISON, MEEGAN i NATALIE. Debiutujący w 2014 roku band ma na koncie trzy albumy. Nie znam niestety debiutu "Native Dreamer Kin" jednak po odkryciu w 2016 roku ich płyty "I'm Alone, No You're Not" czułem, że dziewczyny maja potencjał i jeszcze zaskoczą.
Tak też się stało. Kiedy dowiedziałem się o ich najnowszym dziele z miejsca ruszyłem na jego poszukiwania. Z wypiekami na twarzy nastawiałem "Good Luck, Kid" choć nie spodziewałem się tak udanej płyty. Na niej aż wrze od niesamowitych, lekkich i przyjemnych piosenek, cudowne melodie, chórki. Już otwierający album "Fighter" powinien zapewnić dziewczynom pełną salę słuchaczy. Uwaga!!! Potem jest jeszcze lepiej. Nagranie tytułowe czy "Green Eyes" w stylu także lubianej przez mnie ADELE czy AMY WINEHOUSE to wisienki na torcie. Ale tutaj są także trufle. Mowa chociażby o nagraniu czwartym "In My Head". To jest taki pop jaki bym sobie wymarzył by usłyszeć w radio, którego de facto nie słucham bo i po co? Mam więcej płyt niż oni tych durnych piosenek i najlepszą muzykę znajdę w swojej kolekcji. Wracając do JOSEPH. Przecudnej urody "NYE" to nie powstydziłaby się sama SHERYL CROW. Nie wiem ile dziewczyny mają dokładnie lat, ale jak widać, są młode. To dowód na to, że młody człowiek nie koniecznie musi tworzyć hip hop czy inne podobne gnioty z racji młodego wieku. Okazuje się, że są takie siostry CLOSNER, które tworzą to co im gra w sercach i w nosie mają przemijające trendy i modę. To się czuje, że są wrażliwe, swą sztuką przekonują o tym w każdej zawartej na tym albumie nucie.
Na tej płycie jest pewien utwór, po którego wysłuchaniu trudno było przejść do porządku dziennego, a więc powieszenia prania czy naprawa zawiasu w kuchennej szafce. Ten utwór zwie się "Enough In Your Eyes" i jest prześliczny. Tego nie oddadzą żaden słowa, a te niespełna cztery minuty odpowiedzą Wam na pytanie "dlaczego nie słucham radia".
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=55XBprQJkHE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz