środa, 11 grudnia 2019

Nie żyje MARIE FREDRIKSSON ( 1958 - 2019 )

Niesamowicie smutna wieść dopadła mnie w drodze do pracy. Moja Mama zadzwoniła, mówiąc: "Nie żyje wokalistka Roxette". Choć wiedziałem o jej chorobie od kilkunastu lat to mimo wszystko człowiek nie jest w stanie przygotować się na wieść o tym, iż odszedł kolejny artysta, którego się uwielbiało i kolekcjonowało jego płyty. Nie tylko ROXETTE, ale też solowe czy nikomu w Polsce nieznany pierwszy zespół MARIE, który zwał się MAMAS BARN.

Cieszę się, że nie tylko dzisiejszym wpisem poświęciłem nieco miejsca tej artystce. Bo zazwyczaj tak jest, że gdy żyje to o nim nie pamiętamy, a później jest już niestety za późno. Ja niejednokrotnie na łamach "Muzyki z płyt" pisałem o twórczości tej szwedzkiej artystki. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę po prawej stronie hasło "Marie Fredriksson", a pojawią się odpowiednie teksty. MARIE chorowała na raka mózgu od 17 lat. To właśnie dlatego w 2002 roku odwołano trasy, a - jak się miało później okazać - płyta "Room Service" ( 2001 ) była ostatnią przed długą 10-letnią przerwą. MARIE według lekarzy miała przeżyć kilka miesięcy, udało jej się 17 lat. W 2016 roku jej menadżerka powiedziała: "Marie nie da już więcej rady". Niestety leki, które przyjmowała dokonały ogromnego spustoszenia w jej organiźmie. Udało jej się nagrać jeszcze dwa samodzielne single w 2017 roku ( również w wyszukiwarce ) jednak potem nastąpiła cisza.

Grupą ROXETTE "zaraził" mnie mój brat w latach 90tych. Kiedy on już ich uwielbiał, ja musiałem jeszcze poczekać. Miałem wtedy swoich artystów, ważniejszych, ale z czasem ROXETTE również do nich dołączył. Na szczęście pozostanie wspaniałą muzyka, wspaniałe płyty, nie do opisania uczucia towarzyszące obcowaniu z ich sztuką. Artystka zostawiła męża oraz dwójkę dzieci, JOSEFINĘ i OSCARA. Miała 61 lat.

P.S. Poniżej jedna z najpiękniejszych ballad duetu, którą dedykuje Bratu, a za nią samą dziękuje MARIE.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=JcxFiVL_A4g

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz