środa, 16 grudnia 2015

JEFF LYNNE'S ELO "Alone In The Universe" ( 2015 )

ROCK

Tak, tak, tak. ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA powraca z nowym albumem, który brzmi jak z tamtej epoki czyli z okresu lat 70-tych kiedy to grupa świeciła triumfy nie tylko na listach przebojów. JEF LYNNE jest ostatnio wyjątkowo płodny bo i niedawno wydana składanka z na nowo nagranymi klasykami. Później płyta solowa "Long Wave" z 2012 roku a niedawno bo we wrześniu płyta BRYANA ADAMSA, którą to LYNNE wyprodukował. Teraz pierwsza od 14 lat płyta podpisana nazwą ELO.

Cieszy dobra forma muzyka. Już otwierający album utwór "When I Was A Boy", który promuje ten album jest tym na co warto było czekać. Po nim równie kapitalny "Dirty To The Bone" od którego trudno się oderwać. Nieco wolniejszy następny "When The Night Comes" to drugi singiel z albumu, który nie ustępuje wspomnianemu "When I Was A Boy". Polecam też fajną staro-brzmiącą balladę "All My Life". Proszę zwrócić uwagę na brzmienie gitary w nagraniu "I'm Leaving You". Prawda, że słychać tutaj THE CURE z płyty "Disintegration" ( 1989 )? Świetne nagranie do tego głos "mistrza" i niesamowite chórki. Echa grupy "THE BEATLES z kolei słychać w "One Step At A Time". Tylko JEFF LYNNE tak gra....i "BITLESI" choć utarło się mówić "BITELSI" a właściwie to pierwsze jest prawidłowe. Zresztą JEFF LYNNE nigdy nie ukrywał inspiracji oraz miłości do czwórki z Liverpoolu.

Czas trwania nowego albumu "elektryków" to 37 minut z sekundami. Fenomenalnie. Krótko i na temat. Wersja DELUXE tego albumu zawiera jeszcze dwie średnie kompozycje "Fault Line" oraz "Blue" a wersja japońska dodatkowo nagranie "In My Mind", chyba najciekawsze z dodatków.

Poniżej zachwalany "When i Was A Boy".

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=tM34A80RTv4

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz