wtorek, 1 grudnia 2015

VANESSA CARLTON "Liberman" ( 2015 )

POP

Debiutująca w 2002 roku amerykańska wokalistka i kompozytorka właśnie wydała swój piąty album studyjny, który przynosi nieco zmian.
Najważniejszą z nich jest zmiana brzmienia. Dotychczas tą 35-letnią artystkę charakteryzował wspaniały fortepian, któremu na najnowszym albumie ustępuje miejsca instrumentom elektronicznym. Nagranie "Take It Easy" otwierające płytę zaskakuje odmiennością. Tutaj prócz braku wspomnianego fortepianu mamy też brak jej charakterystycznego głosu, którego nie da się opisać, jego trzeba posłuchać chociaż z góry zaznaczam iż ten nie jest wcale jakiś wyjątkowy aczkolwiek bardzo go lubię. W kolejnym "Willows" wraca fortepian, ale nie VANESSA. Wszystko co najlepsze w tej artystce znajdziemy w nagraniu "Operator" rodem z lat siedemdziesiątych. Taki folkowy nastrój z charakterystycznym brzmieniem tej ze artystki. W nagraniu "Blue Pool" przypomina nieco inne wokalistki grające pop-folk śpiewając przy tym delikatnie i jak nigdy wcześniej. "Unlock The Lock" to nagranie, które z powodzeniem mogłoby się znaleźć na niejednej płycie artystek wykonujących tzw indie rock.

35 minut muzyki - bo tyle trwa ten album w wersji podstawowej - przelatuje w try miga. Album inny ale niekoniecznie słaby. Po prostu inny. Widać artystka się rozwija, poszukuje, a przede wszystkim nadal nagrywa, co bardzo cieszy mnie jako miłośnika jej talentu.
Wspomniałem o wersji podstawowej. No właśnie. Jest jeszcze edycja DELUXE tego albumu zawierająca demo wersje wybranych nagrań z pierwszego dysku z czego najlepiej wypada utwór "Take It Easy", do którego wysłuchania zachęcam poniżej.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=_GB5Q7H05Nc

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz