środa, 30 września 2015

RIVERSIDE "Love, Fear And The Time Machine" ( 2015 )

PROGRESSIVE ROCK / METAL

Polska grupa RIVERSIDE udowadnia swoim szóstym albumem, że jednak w naszym kraju można grać rocka progresywnego i to jak. Choć otwierający album utwór "Lost ( Why Should I Be Frightened By A Hat )" jest najsłabszym na płycie to mogę zapewnić ze jedynym. Później jest już tylko lepiej lub jeszcze lepiej.

Przepiękne przeplatanie się nastrojów w drugim nagraniu "Under The Pillow" to to za co uwielbiam ten zespół. Jednym z moich ulubieńców na płycie jest nagranie "#Addicted". Cudowne jest także następne nagranie "Caterpillar And The Barbed Wire" z rewelacyjną solówką w okolicach czwartej minuty tego ponad "siedmiominutowca". Po dłuższym instrumentalnym wstępie nagrania następnego "Saturate Me" spodziewałem się czegoś więcej, ale i tak jest to bardzo urokliwa rzecz.
Bardzo ładna ballada "Afloat" z organami Hammonda to kolejna rzecz warta wysłuchania. Później mamy utwór "Discard Your Fear" a więc utwór, który jako pierwszy poznaliśmy z nowego albumu. Taki typowo "riverside'owski". Moim numer jedne z tego albumu jest nagranie numer 8 czyli "Towards The Blue Horizon".  Nie dość, ze sama linia melodyczna zarówno zwrotki jak i refrenu jest bardzo ładnie tutaj rozpisana to w okolicach drugiej minuty mamy cudowną gitarę brzmiącą niczym z albumu "Disintegration" ( 1989 ) grupy THE CURE czy ich kapitalnego koncertu "Entreat" z tego samego roku. I do tego znów Hammondy oraz - UWAGA -  niespodzianka w okolicy 4 minut i 53 sekundy. Otóż mamy tutaj motyw zapożyczony ( bo o plagiacie nie może być mowy ) z nagrania "Anesthetize" grupy PORCUPINE TREE a dokładnie - dla porównania z RIVERSIDE - w 6 minucie i 40 sekundzie.. Zresztą grupa od zawsze wzorowała się na tym zespole stąd nie dziwią tego typu zabiegi. Również w kolejnym nagraniu "Time Travelers" sam jego początek i gitara akustyczna to brzmienie PORCUPINE TREE. Album kończy się ładnym "Found ( The Unexpected Flaw Of Searching )".

Dla bardziej zagorzałych fanów MARIUSZA DUDY i spółki ( spokojnie, to na szczęście tylko zbieżność nazwisk ) polecam edycję limitowaną tej płyty zawierającą drugi dysk z pięcioma dodatkowymi nagraniami przypominającymi raczej pejzaże muzyczne a la TANGERINE DREAM niż a pełne utwory.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=Vc4MSBVLF2c

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz