niedziela, 27 września 2015

THE MURDER OF MY SWEET "Beth Out Of Hell"( 2015 )

SYMPHONIC METAL

Szwedzka grupa THE MURDER OF MY SWEET choć istnieje od 2006 roku to jednak debiutancki album "Divanity" ( wydany przez włoski FRONTIERS RECORDS ) wydała dopiero w roku 2010. Dwa lata później powstał kolejny "Bye Bye Lullaby" ( 2012 ) ( tym razem dla niemieckiej wytwórni AFM Records ). Pamiętam, że zachwycałem się tymi albumami, ale jakoś szybko o nich zapomniałem być może z powodu zalewu podobnych wydawnictw.

Już właściwie zapomniałem o tej nazwie na dobre kiedy latem tego roku na jednym z serwisów muzycznych zobaczyłem zapowiedź omawianej dziś trzeciej płyty "Beth Out Of Hell". Prawda, że znajomy tytuł? MEAT LOAF wydał w 1977 roku fenomenalny album zatytułowany "Bat Out Of Hell". Z pewnością zespół odnosi się w jakiś sposób do tamtej płyty.

Kiedy nastawiłem najnowszy album Szwedów autentycznie wstałem. Miałem na sobie słuchawki, była chyba druga nad ranem, byłem absolutnie sam i nie mogłem usiedzieć. Zespół nagrał chyba swoją płytę życia a już na pewno jedną z moich płyt roku. Ależ fenomenalnie śpiewa tutaj ANGELICA RYLIN. Dodam tylko iż płyta ukazuje się znów w FRONTIERS RECORDS. Ponoć poprzednia niezbyt spodobała się wytwórni. Do tego stopnia, że jej nie wydali.

Grupa cały czas się rozwija i to bardzo słychać za sprawą dojrzałych kompozycji. Płytę otwiera niesamowicie klimatyczne intro. Po nim następuje szok. Nagranie "The Awakening" brzmi niczym z jakiejś progresywnej płyty. I te chóry, na początku męski, potem dziecięcy. Dopiero potem wchodzi ANGELICA RYLIN. A refren? Majstersztyk. To mógłby być przebój stacji radiowych. Tylko czasy nie te a więc czas trwania utworu ( ponad 6 minut ) to dziś stanowczo za długo do radia.

Jednak prawdziwy zgon następuje właśnie wspomniane 6 minut później a to dzięki nagraniu "World In Ashes". Mniej więcej w połowie mamy fenomenalny moment, który trudno opisać. Po ok 40 sekundach wchodzi solo gitarowe brzmiące a la grupa DREAM THEATER. Po chwili mniej więcej w połowie trzeciej minuty znów gitara. Ale jaka....tego trzeba posłuchać. Samo wykończenie tego utworu jest wstrząsające. Trudno będzie grupie przebić taki utwór w przyszłości o płycie nie wspominając. Kolejny przebój to nagranie siódme "The Humble Servant". O finałowej ponad 11-minutowej mini-suicie nie napiszę nic, bo i trudno znaleźć odpowiednie słowa. Proszę płytę zakupić i posłuchać samemu.

Proszę o jeszcze jedno: zapamiętajcie nazwę włoskiej wytwórni FRONTIERS RECORDS. Tylko tam powstają takie płyty.

POSŁUCHAJ:

https://www.youtube.com/watch?v=81cnNt4rBgE

Pozdrawiam

OSKAR PENDYK




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz