
Każdy kolejny jej album był przeze mnie bardzo wyczekiwany a to za sprawą wysokiej poprzeczki jaką NATALIE ustawiła właśnie w 1997 roku. No i nigdy się nie zawiodłem. Każdy album wydawany średnio co cztery lata utrzymywał swój wysoki poziom. I może w częstotliwości tkwi siła. Rzadziej znaczy lepiej? Być może tak.
Bardzo się ucieszyłem kiedy w czerwcu śledząc zapowiedzi płytowe amerykańskiego sklepu amazon zobaczyłem że na lipiec zapowiadany jest piąty album tej artystki. W sumie to już był jego czas bo właśnie mija 6 lat od wydania poprzedniego "Come To Life" ( 2009 ). Kiedy już go miałem w domu nie miałem czasu go nastawić, a to spowodowane było nadmierną ilością płyt, które się w ostatnim czasie ukazały. Smutno mi się zrobiło kiedy przypadkiem dowiedziałem się, iż jest to album z coverami a nie jej autorska płyta. Poczułem pewien niedosyt no bo jak to...6 lat czekania i tylko piosenki cudzego autorstwa? Hmm.
Na albumie znalazły się takie utwory jak "Cannonball" z repertuaru DAMIENA RICE'A, "Only Love Can Break Your Heart" NEILA YOUNGA, "I Melt With You" MODERN ENGLISH czy country'owa momentami wersja "Friday I'm In Love" grupy THE CURE. Jest też "The Waiting" z repertuaru TOM PETTY AND THE HEARTBREAKERS.
Niestety całość jakoś nie porywa. Może miałem zbyt duży apetyt i wygórowane oczekiwania? Zdecydowanie wolę tę panią w autorskim repertuarze. Wierze, że następnym razem będzie lepiej. Na osłodę do posłuchania utwór "Wrong Impression" z płyty "White Lillies Island" ( 2001 ).
POSŁUCHAJ:
https://www.youtube.com/watch?v=3Vt0d9YlTC4
Pozdrawiam
OSKAR PENDYK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz